
Szokujące odkrycie w Rosji! Kopalnia Bitcoina w ciężarówce, kradli prąd z linii wysokiego napięcia
W Rosji nic już nie dziwi, ale to? To już najbardziej wyrafinowany poziom pomysłowości i myśli inżynierskiej. Na kompletnym odludziu, w Pribaikalskim Rejonie Buriacji, służby odkryły ciężarówkę. Nie przewoziła ziemniaków ani kontrabandy. Zawierała wewnątrz za to… pełnoprawną, rzecz jasna kompletnie nielegalną kopalnię kryptowalut. W środku – 95 koparek i własny transformator. Zasilanie? Sprytnie podpięte do linii wysokiego napięcia 10 kV. Rosja – stan umysłu.
Operatorzy, gdy tylko poczuli, że robi się gorąco, zwinęli się w mgnieniu oka, zostawiając sprzęt na pastwę losu. A raczej, jak się okazało, na pastwę rosyjskich energetyków i organów ścigania.
To nie pierwszy taki przypadek. Co ciekawe, wręcz przeciwnie. To już szósta taka akcja w tym roku na terenie Buriacji. Co gorsza, tego typu nielegalne kopalnie nie tylko działają bez zezwoleń, ale potrafią też realnie zagrozić całym lokalnym sieciom energetycznym. „Nieautoryzowane podłączenia obniżają jakość prądu i stanowią zagrożenie dla sieci i mieszkańców” – podkreślił przedstawiciel spółki Buryatenergo. I trudno się dziwić: skoki napięcia, przeciążenia, spadki jakości zasilania. To wszystko efekty ciężko pracujących maszyn wydobywających Bitcoina po cichu, na kradzionym prądzie prosto ze słupa.
Według TradingView, BTC handlowany jest dziś po około 105 600 dolarów, z dzienną zmianą na plusie o 0,11%. Obrót jednak wyraźnie spadł, o ponad 40%, co może sugerować letnią stagnację lub po prostu weekendową ciszę przed burzą.

Bezpieczeństwo energetyczne kontra BTC?
Rosyjskie służby zapowiadają kontrole i wzmożony monitoring, bo, jak wskazuje zespół analityków Coincu, tego typu przypadki mogą wpłynąć na lokalne prawo energetyczne i regulacje wobec kryptowalut. Wrażliwe regiony z przestarzałą infrastrukturą są szczególnie narażone, a sam proceder może prowadzić do trwałego uszkodzenia sieci.
Ale z drugiej strony kreatywność wschodnich minerów nie zna granic. Mobilna kopalnia? Na pace? Z własnym transformatorem? To już nie garażowy startup, to pełnoprawny górniczy desant. I jeśli kiedykolwiek myślałeś, że górnictwo w XXI wieku to tylko ciężka praca pod ziemią, czas zweryfikować wyobrażenia.
Choć tym razem sprzęt wpadł w ręce służb, trudno nie odnieść wrażenia, że to zaledwie wierzchołek lodowej góry. Mobilna kopalnia w ciężarówce to nie tylko dowód na determinację, ale i rosnący problem, który wymknął się spod kontroli w wielu regionach świata. Dopóki prąd jest tańszy niż Bitcoin, dopóty będą próby jego kradzieży. W garażach, w piwnicach, a teraz najwyraźniej też na czterech kółkach.