Szczyt kryptowalutowy w Białym Domu. Nadchodzi strategiczna rezerwa Bitcoina. Co zrobi rynek?
W piątek prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zaprosił do Białego Domu czołowych przedstawicieli branży kryptowalutowej. Spotkanie to może być przełomowe dla sektora, który od lat walczy o pełną legitymizację w świecie finansów. Jednak wraz z rosnącym zaangażowaniem Trumpa w rynek cyfrowych aktywów pojawiają się także pytania o potencjalny konflikt interesów.
Szczyt rozpocznie się około godziny 19:30, czasu polskiego. Biały Dom ogłosił szczyt w piątek, 28 lutego. Jednak nie odpowiedział na prośbę o komentarz na temat programu wydarzenia i uczestników, ani możliwości podjęcia działań wykonawczych po nim. Na półtorej godziny przed szczytem Bitcoin oscyluje wokół 90 tys. USD. Komentarze prawdopodobnie skoncentrują się na szczegółach dot. tzw. rezerwy strategicznej, budowanego rządowego zapasu aktywów kryptograficznych.
Przełom w branży. Śmietanka rynku 'crypto’ gościć będzie u Trumpa
Szczyt kryptowalutowy został zorganizowany przez Davida Sacksa – inwestora z Doliny Krzemowej, pełniącego funkcję nieformalnego „cara kryptowalut” w administracji Trumpa. Na wydarzenie zaproszono kluczowych liderów sektora. W tym zalożyciele platformy Gemini, bliźniacy Cameron i Tyler Winklevoss. Następnie, prezes giełdy Coinbase Briana Armstronga oraz Michaela Saylor, szef MicroStrategy – firmy, która posiada jedne z największych rezerw Bitcoina na świecie.
Celem spotkania jest wypracowanie strategii mającej na celu rozwój kryptowalut w USA oraz nadanie im większej wiarygodności na rynkach finansowych. Sacks podkreślił, że mimo ogromnego zainteresowania branży, Biały Dom „musi utrzymać kameralny charakter wydarzenia”, co sugeruje, że wstęp na spotkanie mieli wyłącznie wyselekcjonowani goście.
Nowe inicjatywy Trumpa
Dzień przed szczytem Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze ustanawiające tzw. Strategiczną Rezerwę Bitcoina. To posunięcie ma być realizacją jednej z jego obietnic wyborczych i dowodem na to, że kryptowaluty stanowią coraz ważniejszy element politycznej koalicji.
Co ciekawe, rezerwa nie będzie budowana za pieniądze podatników. Skarb państwa zasili go kryptowalutami skonfiskowanymi w ramach amerykańskich postępowań karnych. Według Sacksa, gdyby administracje Obamy i Bidena zatrzymały wszystkie przejęte Bitcoiny w ostatniej dekadzie, ich wartość dziś wynosiłaby 17 miliardów dolarów.
Bańka, czy rewolucja?
Dla entuzjastów kryptowaluty symbolizują wolność finansową i oderwanie od scentralizowanych instytucji. Bitcoin, uważany przez wielu za cyfrowe złoto, może stanowić zabezpieczenie przed inflacją i niestabilnością polityczną. Jednak nie brakuje też krytyków, którzy postrzegają rynek krypto jako spekulacyjną bańkę. Ich zdaniem brak regulacji i nadzoru naraża inwestorów na ogromne ryzyko.
Szczególnie kontrowersyjne są tzw. memecoiny – cyfrowe aktywa inspirowane popkulturą lub celebrytami, które często okazują się krótkotrwałymi schematami „pump and dump”, w których cena tokenów jest sztucznie zawyżana, a następnie gwałtownie spada, pozostawiając inwestorów z bezwartościowymi aktywami.
Konflikt interesów
Nie da się ukryć, że Trump ma coraz większe powiązania z branżą krypto. Podczas kampanii prezydenckiej otrzymał milionowe wpłaty od inwestorów kryptowalutowych, liczących na złagodzenie surowych regulacji wprowadzonych przez administrację Bidena.
Co więcej, były prezydent nie tylko wspiera cyfrowe aktywa politycznie, ale także osobiście w nie inwestuje. W styczniu Trump uruchomił swój własny „Trump memecoin”, a jego żona Melania również wprowadziła na rynek cyfrową walutę. Dodatkowo rodzina Trump kontroluje inicjatywę kryptowalutową pod szyldem World Liberty Financial.
Trump podejmuje konkretne kroki, by stworzyć przyjazne warunki dla branży krypto. Mianował Paula Atkinsa, zwolennika cyfrowych aktywów, na stanowisko przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Pod jego rządami SEC wycofała się z pozwów przeciwko Coinbase i Kraken – największym giełdom kryptowalutowym, które były celem agresywnych działań regulatorów w czasach Bidena.
Zniesiono również restrykcje dotyczące przechowywania kryptowalut przez banki, co może znacząco wpłynąć na rozwój rynku. Jednak aby wprowadzić rzeczywiście trwałe zmiany w regulacjach, konieczna będzie zgoda Kongresu, gdzie prawo dotyczące kryptowalut od lat tkwi w martwym punkcie.
Jednym z głównych lobbyistów w tej sprawie jest Marc Andreessen – wpływowy inwestor venture capital i bliski sojusznik Trumpa. W ramach funduszu Andressen Horowitz od dawna forsuje bardziej liberalne podejście do cyfrowych aktywów.
Co dalej?
Szczyt w Białym Domu oraz ustanowienie rezerwy Bitcoina pokazują, że administracja Trumpa poważnie traktuje rynek kryptowalut. Niezależnie od tego, czy postrzegamy to jako nową erę finansów, czy potencjalne ryzyko dla inwestorów, jedno jest pewne. Kryptowaluty staną się bardziej istotnym elementem amerykańskiej gospodarki i polityki. Czy nowa strategia Trumpa okaże się skuteczna i przede wszystkim – jakie korzyści Ameryce i branży przyniesie? To pytanie, na które odpowiedź poznamy w tym roku.