Szał na memecoiny trwa. Ale jak długo – i czy warto w nie inwestować?
Memecoiny, często tworzone jako żart i doceniane przez osoby z branży kryptowalutowej, które chcą być częścią luźniejszej, mniej formalnej społeczności, stają się konkurencją dla poważniejszych projektów, takicj jak Bitcoin czy Ethereum.
Na chwilę obecną najbardziej popularnym memecoinem jest Dogecoin (DOGE). Jego największym atutem jest silne wsparcie społeczności kryptowalutowej i duża użytecznością. Jeże dodamy do tego informację, że jest to ulubiona kryptowaluta Elona Muska i uświadomimy sobie, że Dogecoin posiada i integrację z systemami płatnościfirmy SpaceX i Tesla, szybko przekonamy się, dlaczego przez tak długi okres czas pozostaje on w centrum uwagi.
Nie tylko Dogecoin
Kolejnym popularnym memecoinem jest Shiba Inu (SHIB), w branży znany jako „zabójca Dogecoina”. Temu tokenowi udało się z kolei rozwinąć rozległy ekosystem, w tym zdecentralizowaną giełdę (ShibaSwap) i plany szerszej integracji z projektami blockchain. Nadal jest ulubieńcem entuzjastów kryptowalut ze względu na aktywną i wspierającą społeczność. Trzeci na podium pod względem popularności jest obecnie Pepe Coin (PEPE). Zainspirowana popularnym memem Pepe the Frog i oparta na Ethereum moneta zyskała fanów popularność dzięki swojemu deflacyjnemu modelowi i inicjatywom społecznościowym. Jej popularność wynika z żartobliwości całej inicjatywy oraz sporego zaangażowania użytkowników.
Oczywiście memecoinów jest dużo więcej. Wyróżnia się wśród nich Dogwifhat (WIF), który zbudowany na blockchainie Solana szybko zyskał na wartości rynkowej. Równie popularny jest Bonk (BONK), który przyciąga uwagę branży dzięki swoim unikalnym i angażującym działaniom społecznościowym. Z kolei BTFD Coin (BTFD) łączy w sobie elementy gier i nagrody za stakowanie, co czyni ją atrakcyjną monetą dla tych, którzy szukają innowacyjnych projektów w przestrzeni.
Carol Alexander, profesor finansów na University of Sussex, wyjaśnia, że wspomniane wyżej kryptowaluty są właściciwie memami dołączonymi do tokenów cyfrowych, pozbawionymi prawdziwej substancji ekonomicznej. Mimo to ich rynek rozrósł się, wzrastając z 20 miliardów dolarów na początku 2024 roku do 118 miliardów dolarów obecnie. Codziennie platformy produkują tysiące nowych tokenów, wykorzystując trendy internetowe i promocję influencerów na platformach takich jak Discord, Telegram i X.
Sam Baker, trader z Wielkiej Brytanii, opisuje memecoiny jako „czysty hazard”. Podobnie jak w przypadku zakupu losu na loterię, ich atrakcyjność polega na szansie na nadzwyczajne zwroty – niektóre tokeny wzrosły o 10 000 proc. lub nawet więcej. Dla Bakera memecoiny reprezentują skrzyżowanie Web 2.0 (media społecznościowe) i Web 3.0 (zdecentralizowane finanse). Monetyzują one uwagę, podstawową walutę ery cyfrowej.
Swoista memecoinowa rewolucja jest ściśle związana z osobą Donalda Trumpa, który stał się symbolem ruchu kryptowalutowego. To właśnie on w trakcie kampanii prezydenckiej zobowiązał się do wspierania branży, przedstawiając ją jako bunt przeciwko tradycyjnym systemom finansowym. Od dna wyborów wartość rynku memecoinów podwoiła się, a Bitcoin, największa kryptowaluta, osiągnął rekordowy poziom 100 000 USD.
Memecoiny rosną w siłę
Warto też zauważyć, ze stworzenie memecoina jest stosunkowo proste i niedrogie. Deweloperzy wybijają tokeny na blockchainach takich jak Solana i sprzedają je w mediach społecznościowych, mając nadzieję na przyciągnięcie inwestorów spekulacyjnych. Niskie ceny tych monet sprawiają, że są one dostępne dla inwestorów detalicznych, co zwiększa ich atrakcyjność.
Szał wokół memecoinów odzwierciedla szersze trendy społeczne. Wzrost ich cen można porównać do wzrostu wartości akcji memów, takich jak GameStop, które zyskały na wartości dzięki oddolnym ruchom na platformach takich jak Reddit. Oba zjawiska podkreślają siłę społeczności internetowych i zmieniającą się dynamikę finansów w erze cyfrowej. Chociaż memecoinom może brakować treści, ich popularność podkreśla rosnące przecięcie technologii, kultury i ekonomii w szybko zmieniającym się świecie.