Stworzył ważny wskaźnik. Teraz zapowiada krach kryptowalut
Bitcoin odbił się od poziomu 112 000 dolarów, lecz według ekspertów może to być tylko pozorne. Znany analityk John Bollinger ostrzega przed tzw. „head fake” – fałszywym wybiciem, które może zwieść inwestorów. Dodatkowo analityk Ali Martinez wskazuje na potężną barierę oporu w okolicach 117 000 dolarów. Czy to zwiastun większej korekty?
Fałszywa nadzieja? Bollinger ostrzega przed pułapką
John Bollinger, twórca wskaźnika Bollinger Bands, zauważył niepokojący schemat. Według niego kurs bitcoina wykonuje tzw. „head fake”, czyli ruch wzrostowy, który może się nagle załamać.
Taki scenariusz często pojawia się po zjawisku zwanym Bollinger Band Squeeze. Wtedy linie wskaźnika zbliżają się do siebie, co sugeruje nadchodzącą silną zmianę kursu. Wzrost w takim momencie często nie oznacza nic trwałego.
Bollinger zauważa, że to zjawisko nie występuje w ETF-ach. Wynika to z faktu, że tradycyjne fundusze nie działają w weekendy. Kryptowaluty natomiast są aktywne całą dobę, siedem dni w tygodniu. To sprawia, że wykresy zachowują się inaczej.
W ostatnich dniach bitcoin zyskał około 2%. Dla wielu inwestorów był to sygnał nadziei. Jednak Bollinger studzi optymizm. Według niego to tylko chwilowy zryw, który może zakończyć się szybkim spadkiem.
Kluczowe poziomy i ryzyko dalszych spadków
Również analityk Ali Martinez ostrzega przed zbyt dużym entuzjazmem. Jego zdaniem bitcoin zmaga się z potężną ścianą oporu w okolicach 117 000 dolarów.
To poziom, który może zatrzymać dalszy wzrost. Dodatkowo, poniżej 113 000 dolarów brakuje znaczącego wsparcia. Oznacza to, że jeśli kurs zacznie spadać, może to być szybki i gwałtowny ruch.
Martinez twierdzi, że w strefie 113 000–108 000 dolarów jest bardzo mało kupujących. Jeśli kurs przebije ten zakres, może spaść nawet do 95 000 dolarów. To poniżej psychologicznej granicy 100 000 dolarów, która często działa jak punkt zwrotny.
Obaj analitycy nawołują do ostrożności. Sytuacja na rynku jest napięta, a błędne decyzje mogą drogo kosztować.

