Strach, panika, rynek krypto w ogniu! 325 miliardów dolarów jak krew w piach, co dalej?

Rynek krypto przeżywa prawdziwy krach, którego dźwięk niesie się po blockchainach. Od piątkowego poranka z rynku zniknęło aż 325 miliardów dolarów. Co gorsza, nikt specjalnie się tym nie przejmuje – nie ma głośnych nagłówków, wielkiej paniki w mediach, a reakcja społeczności jest… zaskakująco spokojna. Zimna, zahartowana krew czy jednak nieświadomość zbliżającego się zagrożenia?

Spadki na całej linii – po głowie dostają nawet sympatyczne memecoiny

W ostatnich tygodniach memecoiny przeżywały prawdziwy renesans, ale i one teraz oberwały. Rynek dosłownie wysycha – brakuje płynności, a inwestorzy boją się dalszych spadków. Solana tylko w ciągu ostatniego tygodnia spadła już przeszło o 20%. Dogecoin, który jeszcze niedawno cieszył się wzrostami po cięciach etatów przez Elona Muska w amerykańskim rządzie, również notuje tygodniową stratę na poziomie blisko 20%.

Kłopoty SOL zaczęły się, gdy prezydent Javier Milei publicznie poparł LIBRA – memecoina opartego na Solanie. Hype był ogromny, cena wystrzeliła… aż do momentu, gdy token zaliczył spektakularny upadek, tracąc 4,6 miliarda dolarów wartości. To odbiło się na reputacji blockchaina, który teraz dodatkowo czeka na dodatkowe 1,72 miliarda dolarów w odblokowanych tokenach. To już 1 marca. Rynek przygotowuje się więc na kolejną falę ciosów, a garda zdaje się być opuszczona.

Wszystko zaczęło się 21 lutego, kiedy północnokoreańska grupa hakerska Lazarus wyprowadziła z giełdy Bybit potężne 1,5 miliarda dolarów w Ethereum, bijąc rekord największego ataku w historii krypto. Dla porównania, poprzedni rekord należał do PolyNetwork. Tam, w 2021 roku, skradziono „zaledwie” 611 milionów.

Choć CEO Bybit, Ben Zhou, zapewnił, że giełda pokryje wszystkie straty, nie pomogło to w odbudowaniu zaufania. Inwestorzy stali się ostrożniejsi i nie tak łatwo będzie przekonać ich do trzymania środków na giełdzie.

Bitcoin trzymał się mocno, ale…

Co z Bitcoinem? Czy największa z kryptowalut okazała się ostoją i zieloną wyspą? Początkowo BTC zdawał się odporny na krach, ale wystarczyło, że w piątek zanurkował S&P 500. Bitcoin poszedł w ślad za nim, tracąc kluczowe wsparcie na 98 000 dolarów. Kolejnym ciosem było ogłoszenie przez Citadel Securities wejścia na rynek jako dostawca płynności. Zamiast pozytywnej reakcji, rynek zareagował klasycznym „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”, czyli pośpieszną wyprzedażą.

Akcje firm związanych z krypto również nurkują. Coinbase notuje najdłuższą serię spadków od miesięcy, MARA Holdings po 13% stracie w zeszłym tygodniu dziś traci kolejne 2,6%, a Strategy (dawne MicroStrategy), mimo gigantycznych zakupów Bitcoina, również leci w dół. Już ponad 16% w ciągu ostatnich pięciu dni.

Co dalej z rynkiem krypto?

Rynek jest w trybie paniki. Wieloryby wyprzedają altcoiny, inwestorzy pośpiesznie wyciągają środki, a giełdy liczą straty. Czy to koniec spadków? Szansa na spektakularne odbicie? A może dopiero początek prawdziwej krwawej jatki? Wygląda na to, że marzec będzie pod tym względem kluczowy. Albo wóz, albo przewóz.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.