Sławomir Mentzen: „Nasz kraj stanie się kryptowalutowym rajem”
Amerykanie mają gorączkę wyborczą już za sobą. U nas wyścig o fotel prezydenta dopiero się rozpoczyna. Póki co nie znamy nawet wszystkich kandydatów. Wśród tych, którzy się ujawnili jest Sławomir Mentzen. Poseł konfederacji najwyraźniej uważnie śledził kampanię Donalda Trumpa. Po pierwsze polityk wzorem Trumpa prawdopodobnie będzie starał się kreować na kandydata przyjaznego kryptowalutom, co wynika z jego ostatniego wpisu na X. Co więcej, jego przekaz jest bliźniaczo podobny do tego, który stosował prezydent elekt.
Sławomir Mentzen i jego kryptowalutowe postulaty
Donald Trump od początku swoje zwycięskiej kampanii wyborczej kreował się na kandydata przyjaznego branży kryptowalut. Trudno ocenić, na ile mu się to opłaciło, ponieważ nie mamy dokładnych danych, jak ostatecznie głosowali posiadacze kryptowalut. Przedwyborcze sondaże wskazywały, że rzeczywiście społeczność była bardziej skłonna głosować na kandydata Republikanów. Wygląda na to, że Sławomir Mentzen uwierzył, że warto kierować swój przekaz do tej grupy i najwyraźniej postanowił pójść w tej kwestii ścieżką wytyczoną przez Donalda Trumpa.
Swój ostatni wpis na X kandydat Konfederacji na Prezydenta RP rozpoczął od śmiałej deklaracji: „Polska powinna stworzyć Strategiczną Rezerwę Bitcoina”. Brzmi znajomo? Dokładnie taki sam postulat przedstawił Donald Trump w trakcie konferencji Bitcoin 2024, która odbyła się w Nashville pod koniec lipca. A to jeszcze nie koniec.
W dalszej części wpisu polityk napisał: „Jeśli zostanę Prezydentem RP, nasz kraj stanie się kryptowalutowym rajem, z bardzo przyjaznymi przepisami, niskimi podatkami i wsparciem ze strony banków i organów regulacyjnych”. Podobny przekaz prezentował Trump. W trakcie kampanii wyborczej Republikanin wskazywał, że USA muszą stać się stolicą kryptowalut i Bitcoina. Poza tym również obiecywał zmiany w podejściu do aktywów cyfrowych. Dużo mówi się m.in., że stanowisko ma stracić Gary Gensler, przewodniczący SEC, który przez branżę jest oceniany bardzo negatywnie.
Swój wpis Mentzen zakończył dobrze wszystkim znanym hasłem: BTC to the Moon!
Czy ta taktyka się opłaci?
Bez wątpienia kryptowaluty są na fali, a opinia na ich temat ulega poprawie. Do tej pory szeroko rozumiany świat tradycyjnych finansów krytykował aktywa cyfrowe. Prezesi dużych instytucji mocno krytykowali BTC. Wystarczy przypomnieć jak Jamie Dimon, CEO JPMorga, mówił, że Bitcoin służy wyłącznie do ukrywania nielegalnych działań. Dziś kierowana przez niego instytucja posiada setki milionów dolarów ulokowanych w BTC ETF i myśli o otwarciu się na posiadaczy kryptowalut.
W ujęciu globalnym rzeczywiście widać, że coś drgnęło. Jednak jeśli spojrzymy na poszczególne społeczeństwa, to poziom wiedzy na temat kryptowalut i ich akceptacja będą różne. W zeszłym roku Polski Instytut Ekonomiczny opublikował raport, z którego wynika, że 94,2% badanych słyszało o kryptowalutach. Jednak tylko 12% Polaków w wieku produkcyjnym zadeklarowało, że posiada kryptowalut. Wydaje się, że z punktu widzenia polityka to dosyć duża grupa, której warto coś zaoferować.
Z drugiej strony amerykańskie realia są jednak inne. Polityka to w dużej mierze emocje, a tych w USA nie brakuje. Spór między branżą a organami regulacyjnymi jest dość wyraźny. Tym samym jest to kwestia, która może zmobilizować do głosowania. W Polsce na ten moment raczej nie obserwujemy podobnych sporów, które mogłyby zachęcić posiadaczy kryptowalut do głosowania.
Ponadto kwestia aktywów cyfrowych pojawia się regularnie w dyskusjach parlamentarnych oraz ustawach. W Polsce sensacją jest, gdy jakiś polityk ujawni posiadanie kryptowalut w swoim oświadczeniu podatkowym.
Może się okazać, że pomysł Sławomira Mentzena będzie nietrafiony. Z drugiej strony może okazać się, że przyczyni się do zapoczątkowania szerszej dyskusji na ten temat kryptowalut w Polsce.