Silna drużyna Bitcoina bierze parlament w USA. Pionki Genslera przepadają w wyborach. Czas na rewolucję?
Donald Trump w trakcie kampanii wyborczej zdecydowanie popierał kryptowaluty z Bitcoinem na czele. Dlatego branża aktywów cyfrowych wiąże z nim ogromne nadzieje. Jednak w pojedynkę, nawet jako prezydent największego państwa na świecie, bez odpowiednio dużej grupy wspierającej, można niewiele. Wygląda na to, że Donald Trump taką drużynę zebrał. Czy to oznacza falę pozytywnych zmian dla Bitcoina i kryptowalut?
Republikanie popierający Bitcoina zdominują parlament USA
Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA to najważniejsza informacja dla posiadaczy kryptowalut. Okazuje się, że partia republikańska odniosła duży sukces w trwających jednocześnie wyborach do parlamentu USA. Wielu polityków, którzy deklarują pozytywne nastawienie do Bitcoina, trafi teraz do Izby Reprezentantów lub Senatu.
Jak wynika ze wstępnych obliczeń Coinbase Stand With Crypto (SWC), do Izby Reprezentantów wybrano 219, a do Senatu 14, kandydatów, którzy popierają Bitcoina. Dla porównania przeciwników kryptowalut ma być odpowiednio 106 w Izbie Reprezentantów i 9 w Senacie.
Górą w swoim pojedynku był między innymi Bernie Moreno, który otwarcie popierał Bitcoina. W walce o mandat senatora w stanie Ohio pokonał Sherroda Browna. To o tyle prestiżowe zwycięstwo, że rywalizacja między tymi kandydatami była najkosztowniejsza w tych wyborach i pochłonęła ponad 500 mln dolarów. Jednak to, co jest kluczowe to fakt, że Brown był bliskim współpracownikiem Gary`ego Genslera. To oznacza, że przewodniczący SEC stracił swojego człowieka w Senacie.
W stanie Montana prokryptowalutowy Tim Sheehy pokonał Jona Testera. W momencie pisania blisko zwycięstwa w Pensylwanii jest też Dave McCormick. Z kolei w stanie Wisconsin popierająca kryptowaluty Tammy Baldwin jest o włos od zwycięstwa nad zdecydowanym przeciwnikiem aktywów cyfrowych, jakim jest Erik Hovde.
Po owocach ich poznacie
Aktualnie politycy Republikanów świętują, a posiadacze kryptowalut mają poczucie, że zwyciężyła właściwa strona. Jednak najbliższe miesiące pokażą, czy wszystkie obietnice i zapowiedzi były kiełbasą wyborczą, czy zamienią się w czyny.
Kilka miesięcy temu Vitalik Buterin poświęcił znaczną część, jednego ze swoich wpisów na blogu, na opisanie swoich obawa wobec polityków. Współzałożyciel zwrócił uwagę, że politycy mogą prezentować poglądy, które imponują posiadaczom kryptowalut tylko po to, by zyskać ich głosy. Zwrócił też uwagę na fakt, że część polityków, którzy dziś bronią Bitcoina, jeszcze niedawno sami go krytykowali. Buterin nie powiedział wprost, że chodzi mu o Donalda Trumpa, ale nietrudno było się domyśleć, o kogo może chodzić.
Kilka dni przed wyborami emocje studził też Arthur Hayes. Współzałożyciel giełdy Bitmex zauważył, że Trump i Republikanie mieli już przecież cztery lata, by wykazać się działaniami na rzecz branży kryptowalut i finalnie nic nie zrobili.
Jedno jest pewne, w trakcie kampanii padły bardzo konkretne deklaracje i obietnice, a społeczność kryptowalut z pewnością będzie rozliczać polityków z ich spełniania.