Shiba Inu (SHIB) płonie, wieloryby wycofują środki z giełd. Co się dzieje?
Shiba Inu (SHIB) to kolejny przykład kryptowaluty memowej (memecoina) który czasy świetności ma już za sobą. Dawniej gwiazda, dziś boryka się z długotrwałym spadkiem kursu i zwykle bywa przyćmiona przez Dogecoina (DOGE). A jednak – najnowsze statystyki pokazują, że SHIB znów potencjalnie szykuje się do lotu. Dlaczego? Rezerwy na giełdach spadły do historycznie niskiego poziomu, liczba hodlerów rośnie, a współczynnik spalania tokenów (burn rate) wyraźnie zwiększył się. Wielu hodlerów wierzy, że to zapowiedź powrotu na szczyt.
Rekordowo niskie rezerwy: tylko 85,3 bln SHIB w obiegu giełdowym
Według najnowszych danych z platformy analitycznej CryptoQuant rezerwy tokenów Shiba Inu na giełdach zmalały właśnie do 85,3 bln tokenów, co stanowi jedynie 14,4% całkowitej podaży. Dlaczego to ważne? Kiedy mniej monet dostępnych jest do natychmiastowej sprzedaży, zwykle rośnie presja popytowa, bo potencjalni inwestorzy muszą składać coraz to wyższe oferty kupna. W efekcie z czasem kurs może zacząć piąć się do góry – oczywiście pod warunkiem że hodlerzy wciąż wierzą w długoterminowy potencjał projektu i nie zaczną nagle zrzucać tokenów na rynek.

Nie da się ukryć, że początki roku dla SHIB okazały się rozczarowujące. W skali YTD spadek o 42% robi wrażenie, zwłaszcza gdy porówna się go do kondycji innych topowych kryptowalut. Przy obecnej cenie około $0.00001251 trudno mówić o euforii, a jednak niektórzy upatrują w niej okazji do dalszej akumulacji.
Burn rate: huśtawka, która nabiera rozpędu
Kolejnym „byczym” czynnikiem jest mechanizm tzw. spalania tokenów, czyli permanentnego i nieodwracalnego wycofywania ich z obrotu. Platforma śledząca współczynnik spalania tokenów Shiba Burn Tracker poinformowała, że w przeciągu ostatnich 24 godzin zlikwidowano aż 14 052 230 sztuk kryptowaluty SHIB. Choć dzienne tempo bywa zmienne, ogólny trend spalania wzrasta, co długofalowo ogranicza podaż. Społeczność traktuje to jako namacalny dowód zaangażowania – im więcej tokenów „zniknie”, tym większa szansa na podbicie ceny w przyszłości.

Projekt Shiba Inu nie zamierza już uchodzić wyłącznie za mem-coin, a raczej za projekt z realną funkcjonalnością. Wprowadzenie BONE jako tokenu zarządzania, rozwijanie sieci Shibarium i zachęcanie posiadaczy do palenia SHIB – to puzzle, które układają się w całościowy obraz ciekawego ekosystemu. Jeśli z czasem dołączy do niego więcej użytkowników, a obecna społeczność utrzyma zapał, SHIB może wyjść z letargu i ponownie zawalczyć o czołowe miejsce w świecie kryptowalut.