
SEC pod ostrzałem: Krypto jak zabawa w „podłoga to lawa”? Oto, co dzieje się naprawdę
Regulacje dotyczące kryptowalut w USA przypominają dziś dziecięcą zabawę „podłoga to lawa”. Tyle że zamiast skakania po meblach w salonie, chodzi o omijanie kontaktu z krypto. I, co gorsza, wszystko odbywa się w ciemnościach. Takie obrazowe porównanie namalowała Hester Peirce, komisarz SEC i szefowa rządowej grupy ds. kryptowalut. O co jej chodziło?
Amerykańskie firmy grają w „podłoga to lawa” – tylko że stawką są kryptowaluty
Podczas konferencji „Know Your Custodian” Peirce nie gryzła się w język. Według niej instytucje finansowe zmuszone są lawirować, starając się choćby nie „dotknąć” żadnego aktywa cyfrowego z powodu totalnego chaosu regulacyjnego. – Potrzebujemy w końcu zapalić światło i zbudować mosty nad tą lawą – zaapelowała Peirce.
W praktyce w jej opinii wygląda to tak: firmy, które chciałyby inwestować w krypto lub świadczyć usługi powiernicze, nie wiedzą, co właściwie wolno, a czego nie. Peirce przyznała, że niejasności dotyczą nawet podstaw – jak choćby tego, które kryptoaktywa SEC uznaje za papiery wartościowe i jak legalnie je przechowywać. – Skaczemy od jednej niedopowiedzianej zasady do drugiej, byle tylko nie dotknąć „lawy” – skwitowała Peirce.

Regulatorzy przyznają: sami tworzymy zamieszanie z krypto
Podobne obawy wyraził nowy komisarz SEC, Mark Uyeda. Jego zdaniem bez jasnych przepisów o powiernictwie nie da się zbudować solidnego rynku krypto w USA. Proponuje on, by dopuścić do działania „specjalistyczne firmy powiernicze” posiadające odpowiednie licencje stanowe.
Światełko w tunelu? Atkins, zapowiada zmiany. Jego celem jest stworzenie „przejrzystych, racjonalnych zasad” dla branży, czego jego poprzednik, Gary Gensler, według wielu, nie potrafił osiągnąć. Albo inaczej – nawet nie próbował, ewentualnie nie miał zamiaru podjąć wyzwania.

Atkins zauważył, że technologia blockchain niesie ogromne korzyści: większą efektywność, redukcję kosztów i poprawę przejrzystości systemu finansowego. I dodał, że współpraca z administracją Trumpa i Kongresem może wreszcie otworzyć drogę do stworzenia sensownych regulacji. Na razie jednak, dla amerykańskich firm działających w świecie krypto, to wciąż gra: „podłoga to lawa”. I niestety – światło nadal nie zostało zapalone, a o mostach nie ma nawet co mówić.
Na dodatek, jak zauważają eksperci, obecna sytuacja odstrasza inwestorów i blokuje innowacje. W innych częściach świata – jak w Szwajcarii czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich – regulatorzy wypracowali już jasne ramy prawne. Tymczasem USA, zamiast przewodzić rewolucji finansowej, coraz bardziej zostaje w tyle. Jeśli chaos potrwa dłużej, najwięksi gracze mogą przenieść swój kapitał i technologie za granicę.