Rynek krwawi, strach rośnie. A w tle ktoś po cichu skupuje Bitcoina za miliardy. Kim jest cwaniak?

Rynek krwawi, strach rośnie. A w tle ktoś po cichu skupuje Bitcoina za miliardy. Kim jest cwaniak?

Na pierwszy rzut oka obraz jest ponury. Odpływ kapitału, nerwowe wykresy i coraz więcej inwestorów, którzy patrzą na swoje portfele z poczuciem, że lepiej to już było. Według danych Glassnode łączna wartość niezrealizowanych strat w całym rynku krypto sięgnęła około 350 miliardów dolarów. Sam Bitcoin odpowiada za mniej więcej 85 miliardów tej kwoty.

Duzi gracze krypto nie panikują. Wręcz przeciwnie

Analitycy nie mają wątpliwości: przed rynkiem wciąż okres podwyższonej zmienności. Ale to tylko jedna strona medalu. Bo kiedy emocje są słabe, a narracje coraz cięższe, w cieniu dzieje się coś zupełnie innego.

Z danych Glassnode wynika, że tzw. Digital Asset Treasuries, czyli podmioty, które traktują Bitcoina jako element długoterminowych rezerw, zaczęły wyraźnie zwiększać zakupy. Trend ten przyspieszył od czwartego kwartału i momentami dzienne tempo akumulacji zbliża się do 24 tysięcy BTC. Łącznie takie skarbce kontrolują już ponad 1,69 miliona Bitcoinów. To około 8% całej podaży i aktywa warte ponad 150 miliardów dolarów.

fot. Glassnode

Co ciekawe, obecna fala akumulacji jest silniejsza niż rok temu. I to mimo faktu, że nastroje są dziś dużo chłodniejsze niż w grudniu 2024, kiedy Bitcoin pierwszy raz przebił barierę 100 tysięcy dolarów, a rynek żył euforią. Taka skala zakupów zwykle nie jest przypadkowa. Historycznie bywała raczej fundamentem pod stabilizację ceny niż zapowiedzią dalszego załamania.

Podobny obraz widać po stronie funduszy ETF. Amerykańskie spotowe ETF-y na Bitcoina wciąż zwiększają ekspozycję. W ostatnim tygodniu napłynęło do nich netto około 286 milionów dolarów. Zakupy wyraźnie przeważyły nad sprzedażą. Jednocześnie rynek wysyła mieszane sygnały. Fundusze handlują poniżej wartości aktywów netto, co sugeruje, że krótkoterminowy sentyment wciąż jest słaby. Inwestorzy nie rzucają się na rynek z entuzjazmem. Ale też nie uciekają.

To raczej cicha akumulacja niż powrót euforii.

Płynność rośnie. A to zawsze zmienia grę

W tle pojawia się jeszcze jeden, bardzo istotny element. Globalna płynność. Według danych Alphractal agregat M2 na świecie sięgnął rekordowych 130 bilionów dolarów. W przeszłości takie środowisko sprzyjało aktywom ryzykownym. Od akcji technologicznych po kryptowaluty.

Obraz rynku jest znajomy z poprzednich cykli. Drobni inwestorzy mówią o stratach, zmienności i niepewności. Duzi gracze patrzą na podaż, płynność i makro. I podejmują decyzje bez emocji. Akumulacja rośnie wtedy, gdy sentyment jest słaby. To nie gwarantuje natychmiastowych wzrostów. Ale bardzo często buduje pod nie fundament.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom