Robert Kiyosaki: 'Największy krach giełdowy w historii właśnie się zaczął’. Co dalej?

Wielu ekspertów przez lata bagatelizowało sygnały nadchodzącego załamania rynku. Ale niektórzy od dawna ostrzegali przed możliwością finansowego kataklizmu. Jeden z nich, to znany inwestor i autor bestsellerów o finansach, Robert Kiyosaki. Od wielu kwartałów (złośliwi powiedzieliby, że lat) wskazywał na nadciągające tąpnięcie jako największe w historii rynku kapitałowego. Według niego ten moment właśnie nadszedł.

Nie ma nadziei dla rynków? Jego prognozy koncentrowały się głównie na pokoleniu amerykańskich Baby Boomers — generacji, która dziś stoi na krawędzi kryzysu finansowego, bez wystarczającego czasu, by odbudować swoje oszczędności w tradycyjnych instrumentach inwestycyjnych, takich jak akcje, obligacje czy fundusze ETF. „Kończy się ich pas startowy” — mówił wielokrotnie, przestrzegając, że czas działa przeciwko nim.

Źródło: X

Recesja to dopiero początek?

Według Kiyosakiego, obecna sytuacja gospodarcza to nie tylko recesja, ale początek czegoś znacznie poważniejszego — pełnowymiarowej depresji ekonomicznej. Gwałtowny spadek wartości aktywów, opartych na „fałszywym pieniądzu”, uderza w miliony inwestorów. We wszystkich, którzy zaufali Wall Street. Zdaniem autora, ten krach to logiczna konsekwencja lat nadmiernej emisji dolara przez Rezerwę Federalną i Departament Skarbu.

W jego opinii system finansowy oparty na papierowym pieniądzu stracił wiarygodność, a inflacja jest bezpośrednim efektem jego destrukcji. Wzrost cen żywności, mieszkań i energii to nie efekt drożejących towarów, lecz słabnącej siły nabywczej dolara. Podobnie wzrost ceny Bitcoina, czy złota.

Kapitał próbuje wyrwać się z objęć fiducjarnego pieniądza. Abstrahując od tego, czy Kiyosaki ma rację, regularna deprecjacja tradycyjnych walut jest faktem. Pomimo tąpnięcia na amerykańskiej giełdzie, Bitcoin stracił relatywnie niewiele i cofnął się z 86 tys. dolarów do 82 tys. W tym samym czasie, od lokalnego 'maksimum’ z 2 kwietnia, indeks Nasdaq spadł o prawie 10%.

Waluty skazane na pożarcie?

W obliczu rozpadającego się modelu opartego na długu i drukowaniu pieniądza alternatywne aktywa zyskują na znaczeniu. Kiyosaki od lat promuje inwestowanie w złoto, srebro oraz Bitcoin jako formę ochrony kapitału. Jego zdaniem to właśnie te aktywa — fizyczne i zdecentralizowane — reprezentują prawdziwą wartość, niezależną od decyzji banków centralnych.

W jego ocenie, nie inaczej będzie tym razem. Tradycyjny rynek się zawali. Ale Bitcoin zachowa potencjal. Co istotne, nie chodzi o to, że złoto czy kryptowaluty „drożeją”. To dolar traci wartość, a wszystko inne — od surowców po dobra podstawowe — staje się relatywnie droższe. Ten proces, określany jako inflacyjne „ukryte opodatkowanie”. Według Kiyosakiego to sposób, w jaki rządy i banki centralne odbierają obywatelom bogactwo bez formalnych podatków.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
1 komentarz
  1. Bolesław napisał

    To co sztuczne,
    ma krótki żywot.
    Bazą prawdziwą,naturalną, są środki trwałe,
    „niezniszczalne”.
    Bazą słabnie,to i cała nadbudowa
    dezintegruje się,ulega rozpadowi.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.