
Prawnik ostro w temacie XRP. „To największe kłamstwo w krypto”
Pierwszy dzień czerwca na platformie X zamienił się niemalże w ring bokserski, gdy prawnik Bill Morgan — od lat wierny adwokat Ripple — oburzył się na komentarz podważający legalny status XRP. „To największe kłamstwo, jakie widziałem w krypto w tym roku” – grzmiał, odpowiadając jednemu z użytkowników. Morgan przypomniał o tym, co dla większości kryptowaluciarzy jest już oczywistością: sędzia Analisa Torres przesądziła w lipcu 2023 r., że sam token nie jest papierem wartościowym. Prawnik dodał, że nawet późniejsza apelacja amerykańskiego regulatora rynku SEC nie ośmieliła się zakwestionować tego kluczowego rozstrzygnięcia, a więc mówienie dziś o „braku jasności” to zwyczajna dezinformacja.
Wyrok, który zmienił zasady gry
W lipcowym orzeczeniu z 2023 r. sędzia Torres rozdzieliła sprzedaż instytucjonalną XRP od transakcji prowadzonych na giełdach. Uznała, że te pierwsze rzeczywiście podpadają pod definicję oferty papierów wartościowych, ale drugie – skierowane do rynku wtórnego – już nie. Wyrok w praktyce wytyczył granicę między tym, co w ekosystemie krypto można uznać za emisję inwestycyjną, a tym, co jest zwykłą wymianą tokenów. Dla branży to było prawne trzęsienie ziemi, a dla Ripple – częściowe, lecz znaczące zwycięstwo.
SEC cofa, ale nie odwraca
Nerwowy ruch amerykańskiego regulatora nastąpił dopiero w październiku 2024 r. SEC ogłosiła apelację, lecz – co kluczowe – nie ruszyła ustalonego faktu, że XRP w obrocie giełdowym nie jest papierem wartościowym. Dla prawników Ripple to sygnał, że nawet przeciwnik pogodził się z tą częścią orzeczenia. Sam Morgan podkreśla, że tzw. obiter dicta z lipcowego wyroku, choć formalnie nie wiąże innych sędziów, ma ogromną wagę perswazyjną i stanowi mocniejszy precedens niż wszystko, czym może pochwalić się choćby Bitcoin, który nigdy nie doczekał się podobnego rozstrzygnięcia w sądzie federalnym.
Gra o miliony i laur zwycięzcy
Po batalii o kwalifikację prawną nadeszła batalia o pieniądze. W sierpniu 2024 r. sąd nałożył na Ripple 125 mln USD grzywny za instytucjonalne emisje. W marcu 2025 r. obie strony dogadały się co do redukcji kary do 50 mln USD, ale dwa miesiące później ten plan wylądował w koszu: sędzia Torres uznała wspólny wniosek za „proceduralnie wadliwy”. Ripple wciąż ma więc w depozycie 50 mln USD i czeka na nowy, zgodny z wymogami wniosek o zatwierdzenie ugody. To dziwny taniec – obie strony deklarują chęć zamknięcia sporu, lecz prawnicze finezje wydłużają maraton.
Lepsza sytuacja niż Bitcoin?
Morgan idzie dalej i twierdzi, że XRP ma dziś więcej „sądowej przejrzystości” niż król kryptowalut. Choć Bitcoin uzyskał polityczne błogosławieństwo w postaci giełdowych ETF-ów, nigdy nie stanął przed sądem federalnym, który musiałby zważyć, czy sam token spełnia kryteria testu Howeya. To paradoks: najstarsza kryptowaluta pozostaje w pewnym sensie „poza radarem” precedensów, podczas gdy XRP – mimo burzliwego procesu – wyszedł z niego z tarczą, przynajmniej jeśli chodzi o handel na rynku wtórnym.
Choć słowna potyczka rozgrzała społeczność, kurs XRP porusza się ostatnio w dość wąskim przedziale wokół 2,16–2,20 USD. W dniu publikacji artykułu token kosztował 2,18 USD, a tygodniowa zmienność nie przekroczyła trzech procent. Nad rynkiem wisi jednak kilka potencjalnych katalizatorów zmienności. Po pierwsze, CME wystartowało w maju z kontraktami futures na XRP, co otwiera drzwi dla funduszy hedgingowych i innych graczy instytucjonalnych. Po drugie, brazylijski regulator dopuścił pierwszy na świecie spotowy ETF oparty na XRP, co może stać się precedensem dla innych jurysdykcji. Te dwa wydarzenia sygnalizują, że kapitał „z Wall Street” zaczyna widzieć w tokenie realne narzędzie inwestycyjne, a nie tylko obiekt sporu z SEC.

CBDC bez XRP? Nie do końca
Krytycy Morganowskiej narracji podkreślają, że centralne banki budujące swoje cyfrowe waluty zwykle nie chcą uzależniać się od aktywa rynkowego, dlatego XRP nie jest bezpośrednio wplecione w większość pilotaży. Rzecz w tym, że Ripple dostarcza im technologię: prywatne, oparte na kodzie XRP Ledgera księgi rozrachunkowe, na których mogą emitować własne tokeny. Palau, Bhutan, Kolumbia, a ostatnio Montenegro i Gruzja – lista partnerów rośnie. Nawet jeśli XRP nie jest paliwem tych projektów, to zyskuje na prestiżu i pokazuje, że spółka z San Francisco potrafi przekuć lata sądowych zmagań w argument biznesowy.