Panika na rynku krypto – 1,8 mld USD zlikwidowane w 24 godziny! Czy to koniec hossy, czy spisek „wielorybów”?
Wczorajszy dzień przyniósł falę likwidacji na rynku kryptowalut o niespotykanej skali. W ciągu zaledwie 24 godzin z rynku wyparowało ponad 1,8 miliarda dolarów, a ponad 370 000 traderów straciło swoje lewarowane pozycje.
Chociaż na pierwszy rzut oka zdarzenie to może wydawać się kolejnym krachem, eksperci wskazują, że jest ono bardziej związane z technicznymi aspektami rynku niż z osłabieniem jego fundamentalnych podstaw. Analizując dane i opinie analityków, można dojść do wniosku, że to gwałtowne wstrząsy są nieodłączną częścią cyklu byka.
Mleko się wylało, ale co dalej?
Główną przyczyną tak masowych likwidacji było nadmierne lewarowanie, czyli używanie dźwigni finansowej do otwierania dużych pozycji przy niewielkim kapitale własnym. Jak zauważył Raoul Pal, założyciel Real Vision, jest to zjawisko, które powtarza się cyklicznie. Rynek, w oczekiwaniu na wybicie, staje się nadmiernie lewarowany, a kiedy pierwsza próba wybicia się nie powiedzie, następuje masowa likwidacja, która „czyści” rynek ze słabych rąk. Dopiero po takim zdarzeniu, które zmusza traderów do zajęcia pozycji z boku, faktyczne wybicie może nastąpić.
Co ciekawe, analityk „Bull Theory” obwinia za ostatnią czystkę „nadmierną nierównowagę” lewarowania na altcoinach w porównaniu do Bitcoina. Wskazuje, że to właśnie na rynku altcoinów lewarowanie było najbardziej ekstremalne, co spowodowało kaskadowe likwidacje, które uderzyły w cały rynek.
Tylko w przypadku Ethereum, likwidacje przekroczyły 500 milionów dolarów, co było ponad dwukrotnie wyższą wartością niż w przypadku Bitcoina. To pokazuje, jak dużą rolę w ostatnim spadku odegrały bardziej ryzykowne aktywa.
Wydarzenia wczorajszego dnia stanowią jak dotąd największe jednodniowe zdarzenie likwidacji pozycji długich w tym roku, ale nie jest to zjawisko bez precedensu. W przeszłości podobne, choć o mniejszej skali, „czystki” miały miejsce na przełomie lutego, kwietnia i sierpnia. W lutym 2025 r. rynek kryptowalut stracił miliard dolarów po spadku Bitcoina poniżej $84 000. Z kolei w maju, gdy Bitcoin przebił 100 000 USD, doszło do masowej likwidacji pozycji krótkich o wartości blisko miliarda dolarów, co pokazuje, że rynek jest podatny na wstrząsy w obu kierunkach.
Nassar Achkar z giełdy CoinW uważa, że obecna likwidacja jest „dostosowaniem w krótkim terminie, a nie zmianą długoterminowego trendu byka”. Jego zdaniem, sprzyjające warunki makroekonomiczne, takie jak utrzymujące się obniżanie stóp procentowych, nadal wspierają aktywa ryzykowne, takie jak Bitcoin. Natomiast analityk Tony Sycamore z IG Market zauważa, że spadek był potrzebny do skorygowania zysków po rajdzie, który miał miejsce w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Sugeruje, że cofnięcie się Bitcoina do strefy wsparcia w okolicach $105 000 – $100 000, gdzie znajduje się m.in. 200-dniowa średnia krocząca, „ma sens” i stworzy „świetną okazję do kupna” przed końcem roku.
Wrześniowa „klątwa” i perspektywy na przyszłość
Wrzesień historycznie nie był łaskawy dla kryptowalut. Bitcoin tracił na wartości w 8 z ostatnich 13 lat w tym miesiącu. Jednak pomimo gwałtownej przeceny, wciąż pozostaje na plusie, notując około 4% wzrostu od początku miesiąca. To sugeruje, że obecny cykl byka jest strukturalnie silniejszy niż poprzednie. Analitycy BeInCrypto wskazują, że za tę siłę odpowiadają m.in. nowe czynniki rynkowe, takie jak wejście funduszy ETF, które stały się strukturalnym czynnikiem wchłaniającym presję sprzedażową, oraz rekordowe rezerwy stablecoinów. Firmy korporacyjne, takie jak Strategy, również wchodzą na rynek, kupując spadki, co tworzy dodatkowe bufory dla cen Bitcoina i Ethereum.
Bądźmy jednak optymistami. Jak podkreślają eksperci, to, co wydaje się brutalnym spadkiem, może być zaledwie przystankiem w drodze do kolejnych, historycznych szczytów, szczególnie, że październik, czyli „Uptober”, tradycyjnie sprzyja hossie na rynku kryptowalut.

