
Ogołocona giełda ogłasza sukces w śledztwie. Ucieknie spod topora?
Jednym z największych negatywnych wydarzeń zeszłego roku w branży kryptowalut był atak na WazirX. Czołowa indyjska giełda kryptowalut straciła w wyniku ataku hakerów około 235 mln dolarów. Według ustaleń CoinDesk stanowiło to prawie połowę wszystkich rezerw finansowych giełdy. Potężny cios nie doprowadził finalnie do upadku, ale klienci giełdy wciąż pozostają bez dostępu do środków. WazirX ogłosiła właśnie sukces w poszukiwaniu skradzionych tokenów. Tylko, czy to na pewno cokolwiek zmienia?
WazirX zamraża skradzione tokeny. Giełda wyjdzie na prostą?
Sprawa WazirX ciągnie się już od kilku miesięcy. Giełda została zaatakowana przez hakerów w połowie lipca zeszłego roku. Po stracie około połowy rezerw finansowych giełda natychmiast zablokowała dostęp do środków swoim klientom. Po drodze giełda zaliczyła kilka wpadek i kontrowersji, które sugerowały, że widmo upadku zbliża się coraz bardziej.

Ostatecznie platforma decyzją sądu dostała kilka miesięcy na uporządkowanie i ustabilizowanie sytuacji. Wygląda na to, że w końcu udało się osiągnąć jakiś sukces. Wczoraj WazirX ogłosiła na X, że „W ramach trwających działań naprawczych po cyberataku pomyślnie zamrożono kwotę około 3 mln USDT”.
Jak argumentuje giełda, dzięki zamrożeniu środki nie będą mogły być przenoszone, co ułatwi ich ostateczne odzyskanie. Brzmi całkiem optymistycznie, ale…
Jeśli przypomnimy sobie, że skradzione tokeny miały wartość 235 mln dolarów, to odzyskane środki stanowią niewielki ułamek tej kwoty. Poza tym od samego początku wiadomo było o dwóch rzeczach. Po pierwsze detektywi blockchain i platformy analityczne szybko ustaliły, że wiele tokenów przepadło bezpowrotnie. Wszystko przez to, że hakerzy wykorzystali miksery kryptowalut, które skutecznie zacierają ślady.
Po drugie już w pierwszych dniach głównym podejrzanym ogłoszono północnokoreańską grupę hakerów Lazarus. Kilka dni temu USA, Korea Południowa i Japonia we wspólnym oświadczeniu potwierdziły, że grupa stoi za atakiem na giełdę. Dlaczego to zła wiadomość? Lazarus jest znana ze swojej skuteczność i nieuchwytności. Zatem szanse na sukces WazirX maleją.
Kontrowersje i wpadki giełdy
W pierwszych dniach po ataku giełda sprawiała pozory, że panuje nad sytuacją. Jednak kolejne tygodnie i miesiące obfitowały w kuriozalne zdarzenia.
Z jednej strony WazirX zablokowała dostęp do środków swoim klientom. W tym samym czasie, jak twierdził Ashish Singhal, dyrektor generalny giełdy CoinSwitch, kierownictwo giełdy przeniosło kryptowaluty o wartości 75 mln dolarów m.in. na KuCoin i Bybit.
Ponadto giełda proponowała między innymi niekorzystne dla użytkowników rozwiązanie, które de facto przerzucało na nich straty za atak. Później była decyzja o zablokowaniu dostępu do kont. WazirX zasłaniała się pracami konserwacyjnymi. Giełda grała na czas, ale z powodzeniem. We wrześniu uzyskała od sądu zgodę na moratorium, które daje jej czas na odzyskanie stabilności.
W międzyczasie wyszło na jaw, że giełda fałszowała wyniki ankiet w sprawie moratorium. Okazało się, że ankieta początkowo umożliwiała oddanie tylko głosu popierającego to rozwiązanie. Wyszło na jaw, że osoby, które nie wzięły w niej udziału, otrzymały podziękowania za… uczestnictwo w ankiecie i poparcie wniosku o moratorium.