Niemcy największymi przegranymi po sprzedaży Bitcoina. Były minister finansów uderza w rząd. Deutsche Bank próbuje nadrobić zaległości
Na przełomie czerwca i lipca bieżącego roku jednym z najgłośniejszych tematów była nieoczekiwana sprzedaż Bitcoinów, którą przeprowadził niemiecki rząd. Chociaż w tamtym momencie BTC był chwiejny, to wielu ekspertów i obserwatorów rynkowych pukało się w czoło. Niemcy wyzerowali bowiem portfel, w którym trzymali blisko 50 tys. BTC. Ten ruch był tym bardziej zaskakujący, że nasi zachodni sąsiedzi są uznawani za rozsądny i przezorny naród. Tymczasem w bezmyślny sposób pozbyli się aktywów, które dziś warte byłyby ponad 5 mld dolarów. Wygląda na to, że do niektórych powoli dociera, co przeszło im koło nosa. Ale czy nie za późno?
Były minister finansów uderza w rząd w sprawie Bitcoina. Niemcy się obudzą?
Kiedy Niemcy sprzedali bez mrugnięcia okiem 50 tys. BTC wielu ostrzegało, że to nieroztropny ruch. Od kilku tygodni Bitcoin bije kolejne rekordy i nie ma wątpliwości, że to była nieodpowiedzialna decyzja.
Christian Linder, były minister finansów Niemiec i lider Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), 16 grudnia w trakcie przemówienia w Bundestagu oskarżył niemiecki rząd i opozycję o przegapienie możliwości gospodarczych, jakie oferuje Bitcoin (BTC).
Linder zwrócił uwagę na to, że w USA kryptowaluty stały się istotnym wątkiem kampanii wyborczej, a nowy rząd ma konkretne plany wobec branży. Jednocześnie uderzył w niemiecki rząd za ignorowanie tematu aktywów cyfrowych: „Nie słyszałem nic od kanclerza, ministra gospodarki ani lidera opozycji o wprowadzeniu w USA nowej polityki przyjaznej kryptowalutom”.
Dalej Linder wyraził oburzenie w związku z tym, że Niemcy mogą przegapić kluczową zmianę: „Nie słyszę nic na ten temat w głównych debatach niemieckiego Bundestagu. Cóż to za zaniedbanie i jakie możliwości tracimy?”
W lipcu Niemcy sprzedali łącznie około 50 tys. BTC po średniej cenie 53 tys. dolarów za token. Dziś Bitcoin kosztuje ponad 100 tys. dolarów, co oznacza, że Niemcom przeszło koło nosa prawie 3 mld dolarów potencjalnych zysków.
Deutsche Bank nadrabia zaległości
Po tym jak Niemcy bez większego sentymentu pozbyli się 50 tys. BTC rynek nie dowierzał. W listopadzie, gdy Bitcoin zaczął łamać kolejne bariery, a w ostatnich dniach osiągnął cenę dwa razy wyższą, niż ta, po której sprzedawali Niemcy, rząd tego państwa stał się pośmiewiskiem w branży. Wygląda na to, że niektórzy zrozumieli ten błąd i próbują nadgonić technologiczne brak.
Przynajmniej sektor prywatny zaczyna dostrzegać konieczność dostosowania się do zachodzących zmian.
Jak informuje Bloomberg, w listopadzie Deutsche Bank uruchomił testową wersję pilotażowego projektu obsługi aktywów cyfrowych pn. Project Dama 2. System warstwy drugiej tej platformy opiera się na publicznych łańcuchach bloków, aby zapewnić bardziej przystępną cenowo i wydajną transakcję.
Boon-Hiong z Deutsche Bank postrzega blockchain jako sposób radzenia sobie z presją na marże w usługach finansowych. Chan wyjaśnił, że publiczne blockchainy, takie jak Ethereum, stwarzają ryzyko dla regulowanych banków. Ponadto Chan wskazał, że bank postrzega blockchain jako sposób radzenia sobie z presją na marże w usługach finansowych. Według Chana „dzięki zastosowaniu dwóch sieci można rozwiązać wiele problemów regulacyjnych”.