
Niemcy dostają drugą szansę od losu. Czy tym razem postąpią inaczej?
Blisko rok temu Niemcy stały się jednym z głównych tematów w branży kryptowalut. Wszystko za sprawą Bitcoinów, które rząd niemiecki nabył w wyniku konfiskaty w trakcie jednego ze śledztw. Ku zdziwieniu wielu ekspertów z branży decydenci zdecydowali o sprzedaży swoich BTC. W kilka tygodni portfelu rządowy został wyczyszczony do zera. Mniej więcej w połowie lipca Niemcy pozbyli się wszystkich tokenów, co eksperci uznali za błąd. W listopadzie BTC wystrzelił, a Niemcy mogli sobie jedynie pluć w brodę, że nie poczekali, chociaż chwili dłużej ze sprzedażą. Wygląda na to, że nasi zachodni sąsiedzi dostali drugą szansę od losu. Tamtejsza policja przejęli od hakerów 38 mln dolarów w kryptowalutach, m.in. w BTC.
Niemcy znowu wchodzą w posiadanie Bitcoinów. Tym razem nie pozbędą się ich tak szybko?
W zeszłym roku w lutym niemiecka policja przejęła około 50 tys. BTC od pirackiego serwisu filmowego Movie2k. Z takim zasobami Niemcy plasowali się w TOP 5 największych posiadaczy Bitcoina wśród państw. Szybko okazało się, że rząd nie zamierza trzymać cyfrowej waluty i pod koniec czerwca zaczął sprzedawać swoje zasoby. Pomimo apeli niektórych polityków, już w połowie lipca w portfelu niemieckiego rządu nie było już ani jednego BTC.
Finalnie Niemcy sprzedali BTC zyskiem. W chwili ich przejęcia token kosztował około 43 tys. USD. Z kolei w okresie, gdy rząd sprzedawał Bitcoin, największa kryptowaluta poruszała się w obszarze 55-60 tys. USD. Jednak szybko okazało się, że to nie był najlepszy momentu na sprzedaż. Tuż przed końcem roku cyfrowa moneta warta była ponad 100 tys. dolarów.

Wygląda na to, że los daje naszym zachodnim sąsiadom kolejną szansę. Niemiecka policja federalna przejęła kilka dni temu z giełdy eXch kryptowaluty o wartości 38 mln dolarów. Trzecie największe przejęcie cyfrowych walut w historii niemieckiej policji. Wśród przejętych tokenów znajdują się Bitcoin, Litecoin, Ethereum oraz Dash.
Policja całkowicie zamknęła działalność eXch i przejęła jej serwery. Powodem działania niemieckiej policji było to, że giełda nie stosowała się do przepisów dotyczących przeciwdziałania prania pieniędzy (AML – Anty-Money Laundering). Platforma funkcjonowała od 2014 roku i według policji umożliwiała „prawnie” kryptowalut, które pochodziły z kradzieży.
Niemiecki rząd nie nadąża za trendami?
Pochopna sprzedaż kryptowalut, które Niemcy przejęli na początku zeszłego roku, przez ekspertów została uznana jako błąd. Obserwatorzy oceniali, że nawet jeśli rządzący chcieli zarobić na BTC, to rozsądniej byłoby zostawić w portfelu, chociaż część przejętych monet. Wydaje się, że los dał Niemcom drugą szansę. Czy z niej skorzystają?
Trudno powiedzieć, ale jeśli politycy obserwują dynamicznie zmieniającą się rzeczywistość, powinni wykorzystać tę szansę i nie powtórzyć błędu z przeszłości. Zarówno świat polityki jak i finansów daje wyraźne sygnały, że kryptowalut są dostrzegane coraz częściej. Silny impuls wyszedł ze Stanów Zjednoczonych, które zadeklarowały utworzenie strategicznej rezerwy kryptowalut. Podobne plany mają Chińczycy.
Ponadto giganci finansowi, jak np. BlackRock, JP Morga, Ark Invest, czy Fidelity, stale rozszerzają swoją ofertę dla kryptowalutowych klientów, a nawet kupują BTC. To powinien być wyraźny sygnał dla Niemców, że może nie warto popełnić błędu z przeszłości i lepiej zachować chociaż część Bitcoinów.