Memiczny projekt krypto przyjął na klatę już dwie zdrady deweloperów. Dziś razem z braćmi są jednym z największych graczy

Opowieść o Catwifhat (CIF), memecoinie na blokchchainie Solana, to krótka, acz fascynująca historia o odporności i duchu społeczności w szalonym świecie kryptowalut. Pomimo dwóch poważnych przeszkód w postaci rugpulli: najpierw przez założyciela a później przez kolejny zespół deweloperski, projekt nie tylko przetrwał, ale utrzymuje stabilną kapitalizację rynkową i to pomimo potężnych konkurentów o tej samej nazwie. Co tam się dokładnie wydarzyło? Posłuchajcie.

fot. Dexscreener

Do trzech razy sztuka

Początkowo uruchomiony na łańcuchu bloków Solana 12 grudnia 2023 r., pierwsi inwestorzy z torbami projektu Catwifhat zderzyli się ze ścianą niemal od razu: założyciel projektu dość szybko zrzucił posiadane w swojej kieszeni tokeny na rynek, spieniężając aż 20% całkowitej podaży kryptowaluty za marne 3,86 SOL (około 265 USD w tamtym czasie) i usuwając z puli większość jego płynności.

Co ciekawe, zamiast zakończyć projekt i obejść się smakiem, sztylet zdrady zachęcił pozostałych hodlerów do zjednoczenia się i podjęcia nowego wyzwania. Utworzyli oni nowy zespół deweloperski i w ciągu zaledwie 11 dni zdołali przywrócić projekt do kapitalizacji rynkowej wynoszącej ponad 4 miliony dolarów poprzez skuteczny marketing oraz narrację „przez trud do gwiazd”.

Jednak już 24 grudnia token zderzył się z kolejną ścianą: jego największy dostawca płynności usunął całe 92% puli płynności, powodując gwałtowny zjazd ceny tokena o około 76%. Tutaj straty były już dużo bardziej poważne także i w wartościach bezwzględnych: zdaniem użytkownika NFT_Sloth odpowiedzialnego za marketing projektu wyciągnięto blisko 150 mln tokenów CIF oraz ok. 2500 sztuk kryptowaluty SOL.

Niezrażona społeczność projektu ponownie się przegrupowała, kontynuując pracę nad Catwifhat i utrzymując kapitalizację rynkową w wysokości około 1,4 miliona dolarów na dzień 4 kwietnia 2024 r. Głównie jest to zasługa NFT_Sloth oraz jego partnera, znanego z pseudonimu na X „Cryptocristo”, którzy bardzo zaangażowali się w marketing projektu, spędzając nad nim rzekomo „nawet 10 godzin dziennie”.

CIF, fot. Dexscreener

Odporność Catwifhat jest świadectwem wyjątkowej dynamiki projektów kryptowalutowych, w których zdecentralizowane struktury i zaangażowanie społeczności mogą stanowić koło ratunkowe dla projektów stojących przed poważnymi wyzwaniami. W przeciwieństwie do tradycyjnych systemów finansowych, w których niepowodzenie kluczowych osób lub podmiotów może doprowadzić do upadku projektu, zdecentralizowany charakter kryptowalut pozwala na większą elastyczność i potencjał naprawczy.

Zobacz też: Raport Bitget Research wykazuje, że w Europie Zachodniej jest 1,5 miliona aktywnych traderów krypto

Kot w kapeluszu, kolega pieska w kapeluszu, jeden z trzech

Historia ta podkreśla również ostatnie trendy w sektorze memecoinów oraz konkurencję między pozornie identycznymi tokenami: Catwifhat to narracyjna kopia kryptowaluty Dogwifhat („piesek w kapeluszu”), która odniosła ogromny sukces – na moment powstawania tego tekstu jego kapitalizacja całkowita wynosi między 4 a 5 miliardów (!) dolarów amerykańskich. Nie jest to co prawda jeszcze kaliber lewiatanów takich jak DOGE czy SHIB, ale już większy fenomen niż legendarny PEPE czy BONK.

CIF wykorzystał wirusowy charakter mema do zbudowania swojej własnej społeczności i zwiększenia zainteresowania autorskim projektem. Co ciekawe, nie jest to jedyny „kotek w kapeluszu”: tych są na Solanie co najmniej trzy, przy czym jeden z nich jest wyceniany na oszałamiające 500 mln USD.

fot. Dexscreener

Jak widać, jest dużo miejsca dla każdego, nawet dla braci bliźniaków.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
1 komentarz
  1. JK napisał

    „Głównie jest to zasługa NFT_Sloth oraz jego partnera, znanego z pseudonimu na X „Cryptocristo”, którzy bardzo zaangażowali się w marketing projektu, spędzając nad nim rzekomo „nawet 10 godzin dziennie”

    A jak napisałem tu niedawno, że każdy szitkojn jest jak RedBull – „woda, cukier plus marketing” – to minusowaliśta, a to okazuje się jednak szczera prawda… :))

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.