To miała być egzekucja. Grudzień 2020 roku – amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wytacza potężne działa przeciwko Ripple, oskarżając firmę o sprzedaż niezarejestrowanych papierów wartościowych. O zgrozo! W tamtym momencie wielu inwestorów spisało projekt na straty.
Cztery lata prawniczych batalii, rynkowych turbulencji i medialnych spekulacji nie pozostawiały złudzeń – to była walka o życie całego ekosystemu XRP.
Ale to nie Ripple upadło. To regulator złożył broń. A Ripple wraca – większe, silniejsze i bardziej ambitne niż kiedykolwiek wcześniej.
Od sądu do zwycięstwa – Ripple wygrywa w czteroletnym sporze
Informacja o pozwie SEC przeciwko Ripple Labs błyskawicznie trafiła na czołówki serwisów branżowych. Stawką były miliardowe kary oraz potencjalny rozpad całej infrastruktury opartej na XRP.
Przez kolejne cztery lata projekt toczył batalię na wszystkich frontach: w sądzie, na giełdzie i w przestrzeni medialnej. Co miesiąc pojawiały się nowe przesłuchania, nieoficjalne przecieki i kolejne fale niepewności.
W 60-sekundowym nagraniu Stuart Alderoty, główny prawnik firmy, potwierdził oficjalnie krążące wcześniej plotki. Ripple nie tylko przetrwało – wyszło z tej wojny z ogromnym kapitałem reputacyjnym, budowanym przez lata konsekwentnej obrony.
Wewnętrzne maile SEC: „Co, jeśli Ripple zniknie?”
Samo zwycięstwo w sądzie to jedno. Dużo bardziej zaskakujące okazały się dokumenty, które ujrzały światło dzienne dzięki wnioskowi złożonemu przez Coinbase. Mowa o wewnętrznych mailach SEC.
Z ich treści wynika jasno, że regulator realnie obawiał się rozpadu Ripple – nie ze względu na firmę jako taką, lecz ze względu na możliwy paraliż całego ekosystemu XRP.
W jednej z wiadomości z 2021 roku pojawiło się pytanie: „Co się stanie, jeśli Ripple po prostu się wycofa albo zniknie?” To zdanie mówi więcej niż setki komunikatów prasowych. SEC dość wyraźnie dementuje tutaj jakiekolwiek wątpliwości dotyczące rzekomej „decentralizacji” XRP – nieformalnie przyznaje, że Ripple stanowi kręgosłup całej infrastruktury.
Ripple gra ostro: blokady, ETF-y i nowa strategia
W maju 2025 roku Ripple – zgodnie z harmonogramem – miało uwolnić z escrow miliard tokenów XRP. W standardowej procedurze część trafia na rynek, zwiększając podaż. Tym razem jednak 700 milionów tokenów zostało ponownie zablokowanych.
Decyzja wywołała pozytywną reakcję rynku. Brak nagłego zwiększenia podaży wyhamował obawy inwestorów o możliwą presję spadkową.
Tymczasem pojawiły się nowe spekulacje – czy XRP doczeka się wreszcie własnego ETF-a? Siedem wniosków czeka na rozpatrzenie, ale pierwszy przełom nastąpił w Brazylii. Spotowy ETF o nazwie XRPH11 zadebiutował na tamtejszej giełdzie B3.
Fundusz został potraktowany jako sygnał testowy dla globalnych rynków. Niestety – timing nie był idealny. Spadek altcoinów oraz ogólna korekta sprawiły, że ETF stracił blisko 10% w pierwszym tygodniu. To nie porażka produktu, lecz efekt chłodnego otoczenia rynkowego.
XRP po 30 dolarów? Analityk tłumaczy, dlaczego to nie musi być fantazja
Analityk znany jako Crypto Inside UK, który w przeszłości trafnie przewidywał zmiany trendów, prognozuje, że XRP może wzrosnąć nawet do 36 dolarów. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak marzenie hodlerów, ale jego argumentacja nie jest oderwana od rzeczywistości.
Po pierwsze – makroekonomia. Dewaluacja walut fiat już trwa, złoto i akcje wydają się przegrzane, a globalny kapitał szuka nowych miejsc do ucieczki. Po drugie – dominacja Bitcoina. W poprzednich cyklach (2017, 2021) spadająca dominacja BTC korelowała z silnymi wzrostami XRP.
Według analityka, jeśli udział Bitcoina w rynku spadnie do 40%, XRP może osiągnąć 16 dolarów. Gdyby dominacja spadła aż do 25% – XRP mogłoby przebić 36 dolarów. To oczywiście bardzo optymistyczny scenariusz, ale mało prawdopodobny.