Ktoś tu się zachłysnął kryptowalutami. Działania Trumpa spowodują katastrofę?

Transformacja Trumpa z kryptowalutowego sceptyka w szczerego zwolennika aktywów cyfrowych nie zmieniła podstawowej kwestii – kryptowalutom wciąż brakuje wewnętrznej wartości.

Zarówno Trump, jak i jego żona, Melania, wypuścili na rynek własne memecoiny tuż przed jego zaprzysiężeniem, co było bezprecedensowym ruchem ze strony urzędującego prezydenta. Wiele osób twierdzi, że takie działania mogą nadszarpnąć wiarygodność kryptowalut, niepotrzebnie wzmacniając ich wizerunek jako zjawiska spekulacyjnego i zbliżonego do oszustwa charakteru.

Władza i kryptowaluty

Przyjrzyjmy się bliżej całej tej sytuacji. Póki co Trump stara się ewidentnie wspierać branżę kryptowalut, a wydane przez niego rozporządzenie wykonawcze położyło podwaliny pod ramy regulacyjne mające na celu wspieranie wzrostu. Prezydent USA ma też w planach utworzenie oficjalnej amerykańskiej rezerwy Bitcoinów, co w praktyce oznacza, że BTC zyskałoby wsparcie rządowe. Propozycja ta budzi jednak pewne obawy. Notoryczna zmienność cen Bitcoina naraziłaby bowiem podatników na znaczne ryzyko finansowe. Nawet teoretyczne zyski z takiej rezerwy mogłyby przynieść odwrotny skutek, w sytuacji gdyby rząd sprzedał duże ilości BTC. Działanie takie mogłoby wywołać krach cenowy i zmniejszyć wartość pozostałych zasobów na rynku.

Upowszechnienie kryptowalut za czasów Trumpa może prowadzić do ściślejszej integracji między aktywami cyfrowymi a tradycyjnymi instytucjami finansowymi, takimi jak banki i firmy inwestycyjne. Powiązania te zwiększają jednak ryzyko systemowe. W miarę jak spekulacyjny charakter kryptowalut przeplata się z konwencjonalnymi finansami, rośnie prawdopodobieństwo niestabilności rynku. Organy regulacyjne legalizujące kryptowaluty pomimo ich zmienności mogą dodatkowo narazić niewyedukowanych inwestorów na potencjalne straty.

Będzie jak w Chinach?

Poparcie Trumpa dla kryptowalut jest pod pewnymi względami podobne do zjawiska, jakim jest chińska bańka na rynku nieruchomości. Przez lata chiński rząd polegał na sektorze nieruchomości w celu napędzania wzrostu gospodarczego, promując go jako drogę do bogactwa gospodarstw domowych. Państwowe banki oferowały hojne pożyczki deweloperom i nabywcom domów, podczas gdy władze lokalne, uzależnione od sprzedaży gruntów, pogłębiały boom na rynku nieruchomości. Teraz, gdy bańka pękła, gospodarstwa domowe o niskich dochodach – które dużo zainwestowały w nieruchomości – poniosły dotkliwe straty.

Miejmy jednak na uwadze, że w przeciwieństwie do nieruchomości, Bitcoin nie ma żadnej fizycznej lub wewnętrznej wartości. Jego cena zależy wyłącznie od rzadkości jego występowania, podobnie jak w przypadku złota. Chociaż nie ma nic złego w koncepcji „cyfrowego złota”, zaangażowanie urzędującego prezydenta USA i urzędników państwowych w jego promowanie budzi obawy etyczne i gospodarcze. Historia pokazuje, że gdy rządy wspierają aktywa spekulacyjne, skutki takich działań często dotykają inwestorów detalicznych i podatników.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.