Kryptowaluty i blockchain to twoja pasja? Uważaj, bo za jedną błahą rzecz możesz trafić do więzienia!
Jeżeli interesują Cię kryptowaluty i blockchain, to musisz patrzeć na to znacznie szerzej. Skazanie współtwórcy Tornado Cash, Romana Storma, wywołało falę niepokoju w społeczności kryptowalut i branży technologicznej. Werdykt uznający go za winnego prowadzenia niezarejestrowanego biznesu przekazów pieniężnych może — zdaniem prawników i obrońców prywatności — ustanowić niebezpieczny precedens dla wszystkich twórców otwartego oprogramowania.
Czy tworzenie kodu to przestępstwo?
Roman Storm został skazany 6 sierpnia za prowadzenie działalności bez licencji jako operator transmisji pieniężnych, za co grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jednocześnie ława przysięgłych nie uzgodniła werdyktu w sprawie zarzutów o pranie pieniędzy i naruszenie sankcji — co pozostawia możliwość ponownego procesu. Tornado Cash, którego Storm był współzałożycielem, to zdecentralizowane narzędzie do zapewniania prywatności transakcji w blockchainie. Działało bez przechowywania środków użytkowników, a kod był publicznie dostępny i niekontrolowany przez twórców. Mimo to sąd uznał, że projekt podlega przepisom dotyczącym działalności finansowej, wymagającym środków KYC i AML. To właśnie ten aspekt wyroku budzi najwięcej kontrowersji. Zdaniem wielu komentatorów, Storm został ukarany nie za konkretne przestępstwo, ale za stworzenie technologii, która mogła zostać wykorzystana w niewłaściwy sposób.
Kryptowaluty mają problem
Reakcja branży była natychmiastowa. Blockchain Association stwierdziło, że wyrok ten “fundamentalnie wypacza” zastosowanie prawa wobec twórców otwartego oprogramowania. Organizacja ostrzegła, że może to doprowadzić do sytuacji, w której każdy deweloper — niezależnie od intencji — odpowiadać będzie za potencjalne wykorzystanie stworzonego przez siebie narzędzia przez osoby trzecie. Podobnie Solana Policy Institute wyraziło obawy, że wyrok opiera się na niepełnym zrozumieniu technologii zdecentralizowanych. Wskazano, że Storm nie miał technicznej możliwości kontrolowania funduszy ani ingerowania w działanie protokołu. Tego rodzaju interpretacja przepisów, zdaniem wielu ekspertów, może skutecznie odstraszyć innowatorów i wypchnąć rozwój nowych technologii poza granice USA.
Co dalej? Apelacja i walka o regulacyjne zrozumienie technologii
Choć wyrok jest rozczarowujący dla społeczności krypto, sprawa nie jest zakończona. Przedstawiciele branży, w tym Crypto Council for Innovation i Blockchain Association, już zapowiedzieli wsparcie dla apelacji i nacisk na Kongres, by uchwalił ustawę CLARITY Act — mającą wprowadzić jasne definicje dotyczące DeFi i otwartego oprogramowania. Andrew Rossow, prawnik specjalizujący się w regulacjach, wskazał, że sprawa Storma to nie tylko proces karny, ale symboliczny test zdolności systemu prawnego do rozumienia nowoczesnej technologii. Jego zdaniem werdykt może zachęcić społeczność do mocniejszego zaangażowania w debatę regulacyjną, a cisza przysięgłych w najtrudniejszych kwestiach to sygnał dla branży, by przemówić własnym głosem. Ethereum Foundation już zadeklarowała pokrycie części kosztów apelacji, podkreślając, że 'pisanie kodu nie jest przestępstwem.’

