Kraj, który miał uczynić z Bitcoina walutę ludu zmienia front. Teraz będzie dla najbogatszych?

Kraj, który miał uczynić z Bitcoina walutę ludu zmienia front. Teraz będzie dla najbogatszych?

Salwador najwyraźniej diametralnie odwraca strategię w swoim potężnym bitcoinowym eksperymencie. Parlament przyjął przepisy, które otwierają rynek kryptowalutowych usług inwestycyjnych, ale… tylko dla największych graczy. Licencję na działalność w tym segmencie będą mogły uzyskać wyłącznie instytucje finansowe z kapitałem minimum 50 mln dolarów. I to pod warunkiem, że ich klienci dysponują co najmniej 250 tys. dolarów płynnych aktywów.

Salwador zmienia front i stawia na bogaczy. Bitcoinowy eksperyment wchodzi w nową fazę

Nie powstaje jednak zupełnie nowy system regulacyjny. Ustawa wpasowuje się w istniejące ramy dla dostawców usług bitcoinowych, emitentów cyfrowych aktywów i innych podmiotów zarejestrowanych w sektorze krypto. To oznacza, że banki inwestycyjne mogą po prostu dodać te uprawnienia do swojej bieżącej działalności. Od trzymania BTC, po tworzenie tokenizowanych aktywów i strukturyzowanie ofert dla zamożnych klientów.

W 2021 r., gdy Salwador uznał Bitcoina za legalny środek płatniczy, plan był jasny – krypto miało wejść do codziennego obiegu: od straganów po stacje benzynowe. BTC miał trafić pod strzechy. Rzeczywistość okazała się znacznie mniej efektowna. Badania pokazują, że tylko 20% obywateli w ogóle korzysta z kryptowalut, a zaledwie 1% przekazów pieniężnych odbywa się w tej formie. Jednym słowem – fiasko. I to raczej z tych spektakularnych.

Presja ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego i negocjacje pożyczki na 1,4 mld dolarów sprawiły, że władze w tym roku wyhamowały z dotychczasowym podejściem do BTC. Umowa z MFW przewiduje również audyt rządowych rezerw w Bitcoinie.

https://twitter.com/BitcoinMagazine/status/1953765094497640502

Od ulicy do instytucji

Rząd prezydenta Bukele nadal promuje ideę „jednego bitcoina dziennie” w rezerwach. Choć według danych MFW ostatnie „zakupy” to raczej przesunięcia środków między rządowymi portfelami niż realne zakupy na rynku.

Teraz władze liczą, że segment banków inwestycyjnych otworzy Salwador na zupełnie inny kapitał. Instytucjonalny, w pełni regulowany i obsługiwany przez podmioty o solidnych fundamentach. Masowa adopcja? Być może wróci na agendę kiedyś. Na razie priorytetem staje się stworzenie bramy do krypto dla bogatych. To z kolei jest poniekąd… zaprzeczeniem całej dotychczasowej działalności wokół krypto przez prezydenta Bukele.

Czyli w skrócie: Salwador nie rezygnuje z Bitcoina, ale zmienia front. Zamiast walczyć o serca i portfele zwykłych szarych obywateli, rząd stawia na instytucje z grubym portfelem. Jeśli plan wypali, kraj może stać się pierwszym w pełni regulowanym hubem dla dużych graczy w świecie krypto. Jeśli jednak nie, bitcoinowy eksperyment Bukele może przejść do historii jako projekt, który zaczynał od marzeń o rewolucji na ulicach, a skończył jako ekskluzywny klub dla nielicznych.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.