Koniec mitu tulipanów! Ekspert Bloomberga: „Bitcoin przetrwał to, czego żaden bubel by nie wytrzymał”
Bitcoin regularnie, co jakiś czas musi odpierać ten sam, wyciągany z naftaliny argument: „tulipomania”. Tyle że – jak mówi Eric Balchunas z Bloomberga, po 17 latach istnienia i kilku potężnych krachach, z których BTC zawsze wychodził żywy, to porównanie nie ma już żadnego sensu.
Tulipomania wytrzymała trzy lata. Bitcoin – siedemnaście i nadal stoi
W rozmowach o ostatnich spadkach Balchunas przyznał, że może nie jest to najłatwiejszy czas dla kryptowalut, ale zestawianie Bitcoina z tulipanami z XVII wieku to intelektualne lenistwo. Jak ujął to dosadnie: „Nie porównywałbym Bitcoina do tulipanów, bez względu na to, jak źle wygląda spadek”. I trudno mu się dziwić.
ETF-owy guru przypomina, że rynek tulipanów działał jak schemat jednorocznej piramidy. Szybki wzrost, pęknięcie bańki, koniec. Tymczasem Bitcoin:
- przeżył 6–7 spektakularnych krachów,
- był wielokrotnie ogłaszany martwym,
- mimo wszystko wracał na nowe ATH,
- pozostaje ponad 250% na plusie w ujęciu trzyletnim i 122% w skali ubiegłego roku.
A to trochę inna historia niż przy cebulkach kwiatów, które kosztowały kiedyś tyle, co dom w Amsterdamie.
Oczywiście nie wszyscy dadzą się przekonać. Michael Burry („The Big Short”) znowu nazwał Bitcoina „tulipanem naszych czasów”. Jamie Dimon twierdził lata temu, że BTC jest „gorszy niż tulipany”. Problem w tym, że historia przestała potwierdzać te tezy.
Jak zauważa Balchunas, ludzie, którzy nienawidzą Bitcoina, i tak będą go porównywać do czegokolwiek, co wygląda jak bańka. „Nie chodzi im o analizę, tylko o prowokację” – podkreśla.
Bitcoin to aktywo nieproduktywne? To tak jak złoto, Picasso czy znaczki
Balchunas odniósł się też do argumentu, że BTC „nie produkuje wartości”. Odpowiedź była prosta:
„Tak, ale złoto też nie. Obrazy Picassa – też nie. Rzadkie znaczki – też nie. A jednak mają wartość.”
Co więcej, tulipany były jedynie krótkim epizodem euforii i paniki. Bitcoin przeszedł drogi bojowe: regulacje, zakazy, bankructwa giełd, wojny cenowe z tradycyjnymi instytucjami, halvingi, makro-shocki… i nadal jest tu, gdzie jest.
Garry Krug z Aifinyo dodał jeszcze mocniejszą pointę: „Prawdziwe bańki nie przetrwają kilku cykli, regulacji, stresów geopolitycznych i nadal nie wracają na nowe szczyty.”
Bitcoin? Robi to od 17 lat.
Balchunas mówi to wprost: obecna korekta to jedynie oddanie „przesadnych wzrostów z zeszłego roku”. A jeśli 2025 zamknie się na zero? To i tak aktywo z wysoką zmiennością, które historycznie potrafiło robić dużo gorsze rzeczy i nadal wygrywać w dłuższym terminie. Bitcoin przeżył za dużo, by dalej traktować go jak ciekawostkę z XVII wieku. Jeśli coś tu jest ewenementem, to jego odporność.

