Kolejny starożytny wieloryb Bitcoina się obudził i sprzedaje. Czeka nas ostry spadek BTC?

Kolejny starożytny wieloryb Bitcoina się obudził i sprzedaje. Czeka nas ostry spadek BTC?

Świat kryptowalut żyje najnowszym ruchem jednego z wielorybów. Otóż, adres, który od 2012 roku pozostawał praktycznie nietknięty, nagle przeniósł część swoich zasobów. Na pierwszy rzut oka: ot, kolejna transakcja w blockchainie. W praktyce to wydarzenie, które zawsze elektryzuje obserwatorów rynku, bo kiedy śpiący od dekady posiadacze setek BTC zaczynają je ruszać, inwestorzy w kościach czują się, jakby coś dużego miało zaraz się wydarzyć.

Tym razem chodzi o 479 BTC. W obecnych cenach to około 52 mln dolarów. Co ciekawe, portfel nie był całkowicie zamrożony; przez lata trafiały do niego niewielkie przelewy, jednak pierwsze realne wyjście środków nastąpiło dopiero teraz. Na rynek powędrowało nieco ponad 80 BTC, czyli niemal 9 mln dolarów, rozdzielonych na nowe adresy.

Efekt domina, czyli wielorybie ruchy

To nie jest incydent w próżni. Ostatnie miesiące to prawdziwa fala przebudzeń – od portfela, który po 14 latach „ciszy” wypuścił 80 tys. BTC (sprzedażą zajęła się Galaxy Digital), po pojedyncze transakcje rzędu 2–3 tys. BTC, często konwertowane częściowo na Ethereum. Był też głośny przypadek inwestora, który 670 BTC – równowartość 75 mln dolarów – wykorzystał jako zabezpieczenie do otwarcia lewarowanych pozycji long na ETH.

Narracja powtarza się cyklicznie: bitcoiny, które wydawały się wiecznie uwięzione w martwych portfelach, zaczynają krążyć. Czy to oznaka końca hossy? Niekoniecznie. Historia pokazuje, że takie ruchy często pojawiają się w okresach, gdy rynek szuka nowej równowagi cenowej.

Cena nie lubi paniki

Obecnie Bitcoin notowany jest w okolicach 110 tys. dol., czyli o 12% niżej niż świeżo ustanowione ATH z poziomu 124 tys. dol. Rynek wszedł w fazę konsolidacji, balansując pomiędzy 110 a 120 tysiącami. W takich momentach każda wielka transakcja działa jak zapalnik do spekulacji. Cy wieloryb sprzedaje, czy tylko przenosi środki. A może przygotowuje się do jakiejś instytucjonalnej operacji?

Warto zauważyć, że wbrew intuicji, sama aktywność wielorybów nie musi kończyć się lawiną wyprzedaży. Paradoksalnie, czasami to właśnie oni stabilizują rynek zamiast gwałtownej wyprzedaży mamy raczej „kontrolowane upuszczanie pary”, które ogranicza zbyt wahania cen.

Co dalej?

Na platformach predykcyjnych widać jednak sporą dawkę pesymizmu. Blisko 70% uczestników obstawia, że Bitcoin prędzej spadnie do 105 tys., niż przebije rekord 125 tys. To odzwierciedla atmosferę lekkiego zmęczenia po dynamicznej pierwszej połowie roku. Oraz coraz częstsze, uzasadnione pytania, czy obecny cykl nie wchodzi w fazę schłodzenia.

Ale z drugiej strony, warto pamiętać: każdy ruch wieloryba to nie tylko liczby, ale i narracja. Tak jak w tradycyjnych finansach śledzi się ręce banków centralnych, tak w kryptowalutach uważnie patrzymy na tych, którzy mieli wizję (albo szczęście) gromadzić BTC w czasach, gdy warte były po kilkadziesiąt dolarów. Dziś, gdy przerzucają miliony jednym kliknięciem, reszta rynku zastanawia się, czy to zapowiedź kolejnej fali wzrostów, czy raczej ostrzeżenie przed korektą.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.