Klik, klik… i nie ma 58 tys. dolarów. Ten inwestor dosłownie „przepalił” tysiące USD
Wyobraź sobie, że przypadkiem palisz tokeny o wartości ponad 58 000 dolarów… i jeszcze się z tego śmiejesz. Taka właśnie historia przydarzyła się Changowi Min Yu, badaczowi blockchaina z Tajwanu. Pomimo kosztownej pomyłki, zachował stoicki spokój i postanowił podzielić się swoją wpadką z poczuciem humoru. Czy faktycznie da się przejść obok takiej straty z uśmiechem?
58 tysięcy w ogniu – i ani jednej łzy
Wszystko zaczęło się od udanego zakupu. Min Yu kupił tokeny PUMP za 40 000 dolarów podczas sprzedaży na Pump.fun. Token zyskał na wartości tuż po debiucie, przynosząc mu – przynajmniej chwilowo – potencjalny zysk.
Jednak w niedzielę podczas czyszczenia portfela z tzw. spam-tokenów, przez przypadek oznaczył PUMP jako „śmieciowy” i użył funkcji spalania. Efekt? Tokeny zniknęły z obiegu – na zawsze.
Dopiero po kilku godzinach, czytając wpis innego użytkownika o podobnej stracie, zorientował się, że… to on sam był autorem tej gafy. „Pomyślałem: ale głupi facet. A potem patrzę… i to mój adres!” – powiedział z rozbawieniem.
Jak nie odzyskać 58 000 i mieć z tego bekę
Choć wielu na jego miejscu straciłoby panowanie nad sobą, Min Yu zachował zimną krew. „Nie byłem ani smutny, ani zły” – tłumaczył. Jego zasada? Skupić się na tym, na co ma wpływ.
W mediach społecznościowych zażartował nawet, że mógł od razu wypuścić memiczną monetę „F*ck Pump”, udając, że zrobił to celowo – i na tym odbić się z zyskiem.
Jego znajomi byli bardziej przejęci stratą niż on sam. To tylko pokazuje, że mentalność inwestora czasem liczy się bardziej niż samo portfolio.
Warto dodać, że Min Yu planował shortować PUMP w przedziale $0.005–$0.007, jednocześnie trzymając swoje tokeny zakupione po $0.004. Pomimo całej strategii, rzeczywistość napisała własny scenariusz.
