Hossa może się opóźnić – teraz wszystko zależy od tego poziomu
Bitcoin znów znalazł się w centrum uwagi. Po ustanowieniu nowego rekordu cena BTC spadła o ponad 7000 dolarów. Teraz wszystko rozbija się o kluczowy poziom 104 500 dolarów, który może przesądzić o tym, czy hossa będzie kontynuowana, czy też nastąpi korekta. Czy byki utrzymają przewagę, czy oddadzą pole niedźwiedziom?
Granica 104 500 dolarów – bariera nie do przejścia?
Według analityków to właśnie poziom 104 500 dolarów jest obecnie najważniejszy. Jeśli świeca tygodniowa zamknie się powyżej tej wartości, możliwe będzie dalsze wybicie. W przeciwnym razie presja sprzedażowa może się nasilić, a kurs może zanurkować.
Dane z platformy CryptoQuant wskazują na wyraźne sygnały osłabienia. Momentum wzrostowe traci impet, a wskaźniki sugerują, że rynek zbliża się do lokalnego szczytu.
To przypomina sytuację z grudnia 2024 roku. Wówczas BTC również osiągnął szczyt popytu, a następnie gwałtownie się załamał. Czy teraz historia się powtórzy? Nikt nie ma pewności – w świecie kryptowalut nic nie jest przesądzone.
Krótkoterminowe zagrożenie, długoterminowy optymizm
Choć sygnały ostrzegawcze się mnożą, ogólny nastrój na rynku pozostaje pozytywny. Inwestorzy nadal wierzą w możliwość wzrostu do 120 000, a nawet 137 000 dolarów. Takie prognozy pojawiają się m.in. na profilu Aksela Kibara.
Warunkiem pozostaje obrona poziomu 73 700 dolarów, który stanowi dolne ograniczenie struktury wzrostowej. Dopóki BTC utrzymuje się powyżej, scenariusz hossy wciąż jest realny.
Zmienność pozostaje jednak wysoka, a krótkoterminowe decyzje zależą od zachowania dużych graczy. Rynek pozostaje czujny, a każdy ruch może wywołać gwałtowną reakcję.
Rynkowy rozjazd – optymizm kontra chłodne kalkulacje
Społeczność kryptowalut nie mówi jednym głosem. Jedni wierzą w kontynuację wzrostów, drudzy ostrzegają przed możliwym załamaniem. Podaż maleje, ale też nie przybywa gwałtownie nowego popytu.
To moment przejściowy, który może rozstrzygnąć się w najbliższych dniach. Jeśli byki się nie wybronią, kolejne poziomy wsparcia będą testowane. Ale jeśli przebiją się w górę – możemy być świadkami kolejnego rajdu.
