Giganci masowo kupują ten token z TOP 10. Wiedzą coś więcej?
Początek miesiąca nie zwiastował nic dobrego. Jednak ostatnie dwa tygodnie przyniosły wyraźne ożywienie na rynku kryptowalut. Większość projektów zaczyna odrabiać straty i utrzymuje trend wzrostowy. W tej grupie znalazł się nawet Ethereum, w który mimo wszystko wielu wątpi. Token jest bardzo krytykowany i w ostatnich miesiącach sporo stracił w oczach posiadaczy cyfrowych walut. Jednak kilka dużych instytucji widzi to inaczej i mimo wszystko kupuje ogromne ilości ETH. Czy giganci wiedzą coś więcej?
Giganci instytucjonalni kupują Ethereum. Token jeszcze wszystkich zaskoczy?
Rynek kryptowalut wyraźnie odżył, co pokazują miliardy dolarów, które napłynęły w ostatnich dniach. Waluty cyfrowe znowu zaczęły rosnąć. W tej grupie znalazł się nawet Ethereum, który tylko od początku roku tracił już około 50%.
W chwili pisania tekstu token kosztuje 1803 dolary, a w ciągu ostatnich 24 godzin ani znacząco nie stracił, ani nie zyskał. Ponadto w trakcie minionego tygodnia moneta zyskała na wartości 2,23%. To pokazuje, że w porównaniu do poprzedniego tygodnia trend wzrostowy wyhamował.
Jednak posiadacze kryptowalut prawdopodobnie nie uwierzyli w przebudzenie Ethereum. Jak ustalił Ali Martinez w zeszłym tygodniu, gdy tylko token zaczął odrabiać straty, wieloryby sprzedały 63 tys. sztuk ETH. Wydaje się, że gdyby były przekonane o potencjale monety, to wolałyby ją raczej zachować.
Cała sytuacja robi się jeszcze bardziej niejasna, gdy spojrzymy na to, co robią giganci instytucjonalni. W ostatnich dniach podmioty takie jak Fidelity i BlackRock robiły coś dokładnie odwrotnego. Pierwszy z nich zakupił pod koniec tygodnia ETH o wartości 25,5 mln dolarów.
Jeszcze agresywniej kupował BlackRock, który najpierw dodał do swojego portfela 3 tys. sztuk Ethereum o wartości ponad 54 mln dolarów. Natomiast wczoraj gigant dorzucił do skarbca 27 537 ETH, na które wyłożył 49,95 mld dolarów. Po tych zakupach BlackRock posiada łącznie 1,380,471 sztuk Ethereum.
Kto jest w błędzie, a kto ma rację?
Ten nietypowy rozjazd między działaniami wielorybów z branży, a ruchami dużych instytucji finansowych skłania do zastanowienia się na przyczynami tych różnic. W ostatnim czasie kilku znanych ekspertów zabrało głos w sprawie przyszłości Ethereum.
Szczególnie głośno było o prognozie, którą przedstawił Charles Hoskinson. Ekspert przewiduje, że w ciągu 10-15 lat Ethereum upadnie. Założyciel Cardano ocenił, że Ethereum „to genialny projekt, ale jest ofiarą własnego sukcesu jak Myspce i BlackBerry”. Ekspert ocenia, że struktura ETH w połączeniu z jej rosnącym wykorzystaniem sieci warstwy 2 prowadzi do nieuchronnej katastrofy.
Wcześniej Peter Brandt przedstawił na X tezę, że Ethereum jeszcze nie osiągnął ostatecznego dna, które mogłoby zakończyć spadki. Analityk ocenił, że ETH spadnie ostatecznie do nawet 800 dolarów w najbliższym czasie.
Niewykluczone, że to właśnie tego typu prognozy przestraszyły dużych posiadaczy z branży. Być może ocenili, że skoro token czeka jeszcze korekta, to nawet wzrost o kilka procent jest dobrą okazją do sprzedaży, zanim dojdzie do krachu.

