Ethereum zszokuje Wall Street – Standard Chartered prognozuje cenę ETH w 2028. Wyprzedzi BTC?

Ethereum zszokuje Wall Street – Standard Chartered prognozuje cenę ETH w 2028. Wyprzedzi BTC?

Ethereum weszło w atomową hossę – nikt nie ma już co do tego wątpliwości. Tylko w ciągu dwóch ostatnich sesji w USA, fundusze ETF 'wchłonęły’ Ethery warte prawie 1,5 miliarda dolarów… Bijąc na głowę produkty, oparte na Bitcoinie. Ethereum zyskuje coraz bardziej na tym, że potrafi zarabiać. Chodzi o rosnący ekosystem stakingu, DeFi i stablecoinów. Te w ostatnich tygodniach weszły w centrum uwagi inwestorów. Zatem jak brzmi prognoza Standard Chartered, czyli prawdziwego giganta z Wall Street? Sprawdźmy.

Standard Chartered wróży z fusów

Standard Chartered dał się poznać branży, jako bank, który od lat nie boi się stawiać śmiałych prognoz na rynku cyfrowych aktywów. Podniósł oczekiwaną cenę ETH na koniec 2025 roku z 4 tys. do 7,5 tys. USD. To spory skok i sygnał, że instytucje widzą w ETH coś więcej niż 'tylko srebrny medal’ po Bitcoinie. Co ciekawe, nowy target oznacza, że bank spodziewa się blisko 60% wzrostu względem 3,5-letniego maksimum na poziomie 4,7 tys. USD. A co dalej? Analitycy stworzyli naprawdę długoterminową prognozę. Sprawdźmy.

Co wspiera hossę?

Najpierw trzeba powiedzieć, że za wielkim optymizmem stoją dwa kluczowe czynniki. Po pierwsze mamy rekordowy napływ kapitału z ETF do Ethereum w ostatnich miesiącach, co widać w rosnących portfelach dużych podmiotów. Do tego uchwalenie w USA tzw. Genius Act, czyli ustawy wprowadzającej ramy regulacyjne dla stablecoinów powiązanych z dolarem.

Dla tradycyjnych finansów to trochę jak uznanie, że tokeny stable mają prawo istnieć w oficjalnym obiegu, a dla Ethereum … To wręcz bezpośredni zastrzyk paliwa. Większość stablecoinów funkcjonuje właśnie na tej sieci, a każda transakcja oznacza popyt na ETH jako „paliwo” dla blockchaina.

Geoff Kendrick, szef działu badań nad aktywami cyfrowymi w Standard Chartered, zakłada, że rynek stablecoinów urośnie ośmiokrotnie do końca 2028 r. Taki scenariusz niemal na pewno przełoży się na wyraźny wzrost opłat generowanych w sieci Ethereum.

Bank podniósł zresztą długoterminową prognozę ceny ETH na koniec 2028 r. z 7,5 tys. do 25 tys. USD. Skąd tak wysoko? Dlatego, że, w miarę jak Layer 1 (główna warstwa Ethereum) zwiększy przepustowość, stanie się naturalnym miejscem do rozliczania dużych transakcji finansowych… Także tych z sektora tradycyjnego. W tle pojawia się jeszcze jeden trend. Jaki?

Szok podażowy

Rzecz jasna są nim tzw. Ethereum treasury companies, czyli firmy, które budują swoje rezerwy właśnie w ETH. Kendrick ocenia, że mogą one docelowo posiadać nawet 10% całej, dostępnej podaży ETH. Gdyby ten scenariusz się sprawdził, mielibyśmy do czynienia z potężnym „zamrożeniem” dostępnych ETH do handlu na rynku… A to w warunkach rosnącego popytu (oraz EIP-1558) może działać, jak podręcznikowy przykład presji na wzrost ceny.

W skrócie Ethereum ma dziś coś, czego Bitcoinowi brakuje. Silny, rosnący ekosystem użytkowy, który generuje popyt niezależny od czystej spekulacji. Jeśli wizja Standard Chartered się sprawdzi, to obecne poziomy cenowe mogą w przyszłości wyglądać jak przysłowiowa przystawka przed daniem głównym. Czy Ethereum dogoni kapitalizację Bitcoina? Być może. Warunkiem byłaby pełna adopcja crypto i zwycięstwo nad konkurencją.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.