Ethereum świętuje kamień milowy. Gdyby było spółką, zostawiłoby w tyle Microsoft i Adobe
Ethereum, jedna z głównych platform blockchain i zarazem druga największa kryptowaluta pod względem kapitalizacji rynkowej osiągnęła właśnie historyczny kamień milowy; przekraczono 10 miliardów dolarów skumulowanego przychodu od momentu powstania projektu w 2015 roku. Osiągnięcie to pozostawiło w tyle nawet gigantów technologicznych, takich jak Microsoft i Adobe, które to spółki potrzebowały odpowiednio 19 i 20 lat aby osiągnąć podobny poziom przychodów. Alphabet Inc., spółka matka Google, osiągnęła ów poziom w podobnym tempie co dziecko Vitalika Buterina.
W sektorze krypto czas płynie szybciej
Błyskawiczny wskok Ethereum do klubu spółek które osiągnęły okrągłe 10 miliardów dolarów przychodów przypisuje się jego zróżnicowanym źródłom dochodu oraz ogromnej aktywności na sieci. Przychody platformy są bowiem generowane głównie z opłat transakcyjnych („gazu”), które pobiera się za rozmaite działania w ekosystemie Ethereum. Działania te obejmują m.in. korzystanie ze zdecentralizowanych aplikacji finansowych (DeFi), tworzenie, mintowanie i handel tokenami niezamiennymi (NFT) oraz płatności kryptowalutowe. W skrócie: im większy ruch na sieci, tym droższy jest gaz i tym większe są przychody dla protokołu, który dzięki temu dalej rozwija projekt, co zwiększa ruch na sieci i tak dalej.
Pomimo niedawnego spadku przychodów, które skurczyły się o ponad 77% w porównaniu z poprzednim rokiem z powodu niepewności na szerokim rynku kryptowalut, prognozy dotyczące przyszłości platformy są zdaniem analityków obiecujące. Według wyceny przeprowadzonej przez firmę inwestycyjną VanEck, przychody sieci Ethereum mogą gwałtownie wzrosnąć z obecnych 2,6 miliardów dolarów rocznie do oszałamiającej kwoty 51 miliardów dolarów do 2030 roku, jeżeli tylko przyjęcie tej kryptowaluty będzie rosło zgodnie z dotychczasowymi prognozami.
Zobacz też: Zespół Microsoft Xbox bardzo interesują kryptowaluty. Wyciekły poufne informacje
Wszechstronne zastosowania Ethereum
Historia sukcesu platformy Ethereum opiera się po pierwsze na fundamencie w postaci przywileju pierwszego poruszyciela (ang. first mover advantage – przyp. red.), a także wszechstronności i zdolności do adaptacji. W przeciwieństwie do Bitcoina, który służy przede wszystkim jako bezpieczna sieć transakcyjna i „przechowywacz wartości”, charakterystyczną cechą Ethereum jest jego zdolność do ułatwiania wdrażania złożonych protokołów w wielu różnych branżach. Ta wyjątkowa cecha sprawiła, że Ethereum stało się preferowaną platformą dla aplikacji w finansach, grach, sztuce i nie tylko.
Co więcej, podobnie jak Bitcoin Ethereum korzysta z faktu, że budowało fundamenty Web 3.0 jako jeden z pierwszych. Do pewnego stopnia trudno prześcignąć projekt, który ma już tak doświadczoną infrastrukturę i zespół deweloperski, choć warto przy tym zwrócić uwagę, że część oryginalnych programistów platformy pracuje już nad innymi projektami (które zresztą korzystają z napływu kapitału m.in. z faktu, że „projektowali je ludzie od Ethereum”). Wśród nich można wymienić m.in. Gavina Wooda od Polkadot oraz Charlesa Hoskinsona rozwijającego blockchain Cardano.
Na moment powstawania tego artykułu $ETH, natywna kryptowaluta ekosystemu Ethereum, notowana jest na giełdach na poziomie około 1600 USD, a jej kapitalizacja rynkowa przekracza 190 mld USD.
Oznacza to, że aktualna wycena dzieła Vitalika Buterina jest o 15-20% większa niż dokładnie rok temu, choć nadal brakuje jej sporo do tegorocznych maksimów na poziomie 2000 USD, nie wspominając już o historycznych szczytach wynoszących blisko 5000 dolarów za token.
Może Cię zainteresować: