Ethereum rozjeżdża Bitcoin na Wall Street. Dziesięć razy więcej kapitału!
Na Wall Street panuje nowa moda. ETF-y oparte na Etherze wyciągnęły w pięć dni aż 1,83 miliarda dolarów. W tym samym czasie fundusze oparte na Bitcoinie zdołały przyciągnąć zaledwie… 171 milionów. Proporcja? Dziesięć do jednego. Totalna deklasacja.
Ethereum królem ostatnich sesji
Od czwartku do środy, w zaledwie tydzień, dziewięć funduszy spotowych ETH notowało dzień w dzień potężne napływy kapitału. Środowa sesja przyniosła 310 milionów dolarów wpływów, gdy w tym samym czasie jedenaście ETF-ów BTC zebrało tylko 81 milionów. Ethereum zresztą nie tylko przyciąga pieniądze, ale i szybciej odbija. W tym tygodniu ETH podskoczył o 5% od lokalnego dołka, a Bitcoin zaledwie o 2,8%. Branżowy komentator Anthony Sassano nie gryzł się w język. Nazwał to po prostu „brutalnym” dla BTC.
Dlaczego akurat Ether? Co jest przyczyną tak zaskakującego stanu rzeczy? Analitycy wskazują na GENIUS Act – nowe amerykańskie prawo o stablecoinach. To właśnie na Ethereum działa największa część stablecoinów i tokenizowanych aktywów świata rzeczywistego. VanEck nieprzypadkowo ochrzcił ETH mianem „Wall Street token”.
Wyniki robią wrażenie: od startu w lipcu 2024 roku ETF-y na ETH ściągnęły już 13,6 mld USD, z czego większość w ostatnich miesiącach. Dla porównania, Bitcoinowe ETF-y, które istnieją dłużej, mają łącznie 54 mld napływów. Różnica wciąż jest zauważalna, ale dynamika – jak widać czarno na białym – jest wyraźnie po stronie ETH.
Kto w tym wszystkim pociąga za sznurki i napędza całe to zamieszanie? Z raportów SEC wynika, że za falą napływów stoją przede wszystkim doradcy inwestycyjni. Goldman Sachs ma ekspozycję wartą 712 mln USD, a łącznie doradcy inwestycyjni kontrolują 1,3 mld dolarów w ETH ETF-ach. To dowód, że kapitał instytucjonalny nie tylko zauważył, ale ostatnio nawet wręcz preferuje Ethereum.
Bitcoin schowany do szafy? Nie tak szybko
Co to oznacza w szerszym horyzoncie czasowym? Czy to chwilowa moda, która przeminie i wszyscy o niej zapomną, czy jednak potencjał na wieloletni trend? To pytanie coraz częściej pojawia się w kuluarach Wall Street. Bitcoin nadal jest „cyfrowym złotem” i największym aktywem krypto, ale w grze o instytucjonalne miliardy Ethereum właśnie zgarnęło ogromny kawałek tortu. I nic nie wskazuje na to, żeby z dnia na dzień przestało go podgryzać.
Do zmiany lidera jest daleko, bardzo daleko. Sygnał jest jednak jasny i czytelny: inwestorzy chcą nie tylko magazynować wartość, ale też korzystać z ekosystemu – stablecoinów, DeFi, tokenizacji. A to już domena ETH.

