
Ethereum po Pectra – taniej, szybciej, ale nie bez problemów
Miesiąc temu Ethereum przeszło dużą zmianę – aktualizację Pectra. Dzięki niej koszty zapisu danych na blockchainie niemal zniknęły. To świetna wiadomość dla firm i programistów budujących na tej sieci. Aczkolwiek – jak zwykle – nie wszystko jest tak różowe, jak mogłoby się wydawać. Sprawdź, co naprawdę się zmieniło i jakie są tego konsekwencje.
Bloby zmieniły zasady gry
Pectra wprowadziła nową funkcję: bloby. To tymczasowe pakiety danych zapisywane w sieci Ethereum. Dzięki nim tzw. rollupy, czyli dodatkowe warstwy nad Ethereum, mogą działać szybciej i taniej.
Przed aktualizacją koszt codziennego użycia blobów wynosił około 16 000 dolarów. Obecnie to zaledwie ułamek centa. Różnica jest kolosalna. Zyskały na tym projekty takie jak Arbitrum, Optimism czy Base, które teraz mogą obsługiwać tysiące transakcji za grosze.
To ogromny krok w kierunku skalowalności. Ethereum chce obsługiwać więcej transakcji bez opóźnień i wysokich kosztów. Dzięki blobom jest to wreszcie możliwe.
Małe podmioty z problemami
Nowa funkcjonalność oznacza też większe obciążenie dla sieci. Więcej danych oznacza więcej pracy dla nodów, czyli komputerów podtrzymujących działanie Ethereum.
Mniejsze firmy i niezależni operatorzy mają teraz trudniej. Ich sprzęt często nie nadąża za tempem zmian. Dlatego obserwujemy konsolidację walidatorów – mniejsze podmioty łączą się z większymi.
Choć może to brzmieć jak centralizacja, eksperci sądzą, że to krok w stronę stabilniejszej i efektywniejszej sieci.
Potencjał nadal nie w pełni wykorzystany
Mimo spadku kosztów, bloby wciąż nie są używane na masową skalę. Od aktualizacji ich wykorzystanie wzrosło jedynie o 33%. Oznacza to, że Ethereum ma jeszcze sporo miejsca na dalszy rozwój – bez zwiększania kosztów.
To dobra wiadomość nie tylko dla programistów. Jeżeli inwestujesz w Ether, warto obserwować te zmiany. Tanie transakcje i większa wydajność sprawiają, że Ethereum staje się atrakcyjniejsze. A to może wpływać na jego wartość rynkową.