Ethereum dobija do momentu, kiedy… robi się zbyt tęczowo. A to zwykle oznacza jedno
Ethereum w ciągu ostatnich 30 dni zrobiło +51%. Cena skoczyła z nieco ponad 2,5 tys. dolarów do (w momencie pisania tego artykułu) ponad 3800 dolarów. Dla wielu – jeszcze szał. Dla niektórych – już znak ostrzegawczy. Bo kiedy na X’ie, Instagramie i Redditach robi się za głośno, często kończy się to szybkim zjazdem. Czy pozytywny sentyment na światową kryptowalutę numer dwa się przegrzewa? Tak, według niektórych.
Ethereum wystrzeliło o 51%. Czy fala euforii z social mediów zwiastuje krach?
I dokładnie tego boi się ekipa z Santiment, czyli jednej z bardziej ogarniętych firm analizujących dane on-chain i nastroje społeczne. Ich zdaniem Ethereum może być przegrzane. I nie chodzi tu tylko o suchy wykres. Chodzi o to, że ETH zaczyna dominować rozmowy w sieci. A jak coś nagle staje się „tematem numer 1” na krypto Twitterze, to zwykle oznacza, że wszyscy już kupili. A jak wszyscy już kupili… no to wiadomo. Czas skręcać na południe.
Według danych Santiment, wskaźnik social dominance Ethereum wystrzelił jak rakieta. Liczba dyskusji o ETH w stosunku do innych krypto jest podejrzanie wysoka. Historycznie? Zawsze, gdy robiło się tak głośno, kończyło się spektakularną korektą.
Ale są też głosy, że to jeszcze nie jest szczyt. Bo np. memecoiny wcale nie dominują teraz sieci, a to zwykle one są sygnałem, że mamy klasyczną bańkę. Dopóki Shiba i Doge nie wybiją się na czołówki trendów, może być jeszcze miejsce na dalszy wzrost. Poza tym wielu zwraca uwagę na rosnące zakupy ETH przez korporacje – w stylu „Michael Saylor, tylko dla Ethereum”. Takich informacji jest coraz więcej i to one w dużej mierze kształtują teraz obraz zainteresowanych tematem krypto.
Korporacje coraz częściej wchodzą w ETH, jak kiedyś w BTC
Co ciekawe, Ethereum zaczyna przyciągać poważnych graczy. Firmy jak SharpLink Gaming czy Bitmine Immersion wrzucają ETH do swoich bilansów. Niektóre media już mówią o „skarbcowej adopcji” Ethereum. Do tego wypowiada się sam Novogratz, który twierdzi, że ETH w najbliższych miesiącach może przegonić Bitcoina pod względem stóp zwrotu. Powód? Ograniczona podaż, rosnący popyt.
Czy czeka nas korekta? Może. Ale jeśli rynek nie straci pary, a hype nie zamieni się w panikę, ETH może mieć jeszcze trochę paliwa pod maską. Tylko nie zdziwcie się, jak nagle zrobi się dziwnie cicho, bo wtedy może być już po tej części balu. Czy po niej będzie kolejna? Nie wiemy, ale się domyślamy.

