Bitcoin zakończył 2024 rok nie najlepiej. Po osiągnięciu rekordu na poziomie 108 000 dolarów, kurs zaczął gwałtownie spadać. Jednak inwestorzy nie tracą nadziei. Czy styczeń 2025 okaże się dla kryptowaluty miesiącem odbicia? Przeanalizujmy dane z poprzednich lat i potencjalny wpływ polityki Donalda Trumpa.
Czy Bitcoin może ponownie zabłysnąć w styczniu?
Koniec 2024 roku nie przyniósł inwestorom zbyt wielu powodów do radości. Bitcoin, który przez większą część roku dawał spore zyski, nagle zaczął tracić na wartości. Mimo tego, wielu liczy na tzw. styczniowy efekt, który w przeszłości był korzystny dla rynków finansowych.
W styczniu 2023 roku Wall Street zaliczył udany miesiąc. Indeks S&P 500 wzrósł o 5,8%, a Nasdaq 100 odnotował jeszcze lepszy wynik – wzrost o 9,68%. Rok później, w styczniu 2024, rynki były bardziej stonowane, ale nadal rosły: S&P 500 wzrósł o 2,12%, a Nasdaq 100 o 1,95%.
Chociaż rynek kryptowalut nie zawsze koreluje z tradycyjnymi rynkami, pozytywne wyniki w styczniu mogą przełożyć się na wzrost zainteresowania Bitcoinem. Czy rok 2025 przyniesie podobny scenariusz?
Donald Trump i jego wpływ na rynek Bitcoina
Już niedługo Donald Trump obejmie drugą kadencję jako prezydent Stanów Zjednoczonych. Jedną z jego kontrowersyjnych obietnic wyborczych było stworzenie Strategicznej Rezerwy Bitcoina. Gdyby udało się ją zrealizować, mogłaby ona znacząco wpłynąć na kurs kryptowaluty.
Obecnie rynek jest sceptyczny wobec tej obietnicy. Platforma Polymarket ocenia, że istnieje tylko 23% szans, że Trump zrealizuje plan w ciągu pierwszych 100 dni swojej kadencji. Jednak jeśli faktycznie do tego dojdzie, może to wywołać potężny wzrost wartości Bitcoina. Niektórzy analitycy przewidują, że kurs mógłby wtedy osiągnąć nawet 150 000 dolarów.
Ostateczna reakcja rynku zależy jednak od działań nowej administracji i ogólnej sytuacji gospodarczej. Wprowadzenie rezerwy mogłoby zwiększyć zaufanie inwestorów do kryptowalut jako formy aktywów, a co za tym idzie – wywindować ceny.
