Dzisiaj poznamy wyniki finansowe Nvidii. Co dalej z Bitcoinem?
Rynki finansowe przechodzą wyjątkowo nerwowy okres, a strach przed pękającą bańką AI coraz mocniej odbija się na giełdach i kryptowalutach. Bitcoin spadł o ponad 11% w tydzień, a globalne indeksy toną pod ciężarem słabych nastrojów inwestorów. Przed nami jednak jeszcze ważniejszy moment — wyniki Nvidii, które mogą przesądzić o losach całej branży. Czy czeka nas odbicie, czy długa i bolesna korekta?
AI pod presją: strach przed bańką rośnie
Coraz więcej analityków zastanawia się, czy rynek naprawdę wierzy w moc sztucznej inteligencji. W 2025 roku AI wywołała globalną gorączkę za sprawą ChatGPT i innych narzędzi, jednak teraz narasta obawa, że inwestorzy przecenili tempo rozwoju technologii. Brakuje dowodów, że miliardy dolarów wpompowane w sektor w końcu zaczną się zwracać.
Inwestorzy obserwują wyniki firm z sektora AI z rosnącym niepokojem. Każdy raport finansowy staje się testem zaufania i potrafi wywołać gwałtowne ruchy na rynkach. Spadki na Wall Street tylko pogłębiają ten klimat niepewności.
Europejskie indeksy, w tym FTSE, tracą kolejne procenty. Z kolei technologiczni giganci jak Amazon, Microsoft czy Nvidia oddają część ostatnich wzrostów. Rynek coraz wyraźniej sygnalizuje, że zaczyna brakować paliwa do dalszych wzrostów.
Nvidia na świeczniku: wyniki mogą zmienić wszystko
Nvidia znalazła się w centrum wydarzeń. Jej raport kwartalny może zdecydować o tym, czy fala AI utrzyma impet, czy zacznie zwalniać. Firma celuje w ponad 54 mld dolarów przychodu, co byłoby imponującym wynikiem w skali roku.
Po publikacji wyników inwestorzy czekają na konferencję zarządu. To właśnie wtedy firma zwykle ujawnia szczegóły, które mogą zbudować optymizm — lub go doszczętnie zniszczyć. Pozytywne dane mogą uratować nastroje, jednak słabszy raport byłby ciosem dla całego rynku technologicznego.
Nvidia odgrywa kluczową rolę w rozwoju AI. Produkuje najbardziej zaawansowane chipy, bez których nowoczesne modele nie mogłyby powstać. Dlatego każdy ruch firmy wpływa nie tylko na giełdę, lecz także na kryptowaluty.
Bitcoin pod presją: strach i niepewność rządzą rynkiem
Kryptowaluty wyjątkowo mocno odczuły ten finansowy chaos. Bitcoin spadł poniżej 90 tys. dolarów, chociaż zaledwie miesiąc wcześniej kosztował 126 tys. Tak głęboki spadek budzi pytania o dalszy kierunek rynku.
Inwestorzy martwią się, że Fed może jednak nie obniżyć stóp procentowych w grudniu. Brak takiego ruchu uderzyłby w aktywa postrzegane jako ryzykowne. Dlatego część uczestników rynku ogranicza ekspozycję na bitcoina i inne kryptowaluty.
Eksperci zwracają uwagę, że nastroje psuje nie tylko AI. To mieszanka czynników: strach przed recesją, obawy o wyniki spółek technologicznych i niejasne sygnały ze strony Fed. To właśnie ta niepewność najmocniej dociąża rynek.
Czy to już korekta, czy dopiero początek większych spadków?
Część analityków uważa, że sytuacja wcale nie wygląda dramatycznie. Mike Gallagher z Continuum Economics przypomina, że spadki o 5% w krótkim czasie są normalne, szczególnie po dynamicznych wzrostach.
Z kolei inni komentatorzy podkreślają, że dopiero wyraźnie negatywne informacje mogłyby wywołać prawdziwy krater na rynku. Na razie go nie widać, ale napięcie jest wyczuwalne i trzyma inwestorów w gotowości.
W dodatku rośnie obawa, że zbyt duża zależność rynku od kilku gigantów technologicznych może doprowadzić do poważniejszych turbulencji. W efekcie wielu inwestorów ogranicza ryzyko, a kryptowaluty spadają jako pierwsze.

