Czy to dobry moment na zakupy kryptowalut? Santiment: tak, Zaorski: nie. Skąd tak rozbieżne opinie?
Niedawna analiza przeprowadzona przez firmę Santiment zajmującą się analizą „sentymentu” na kryptowalutach sugeruje, że ponad 85% altcoinów znajduje się obecnie w optymalnej „strefie do zakupów”, znanej też w żargonie jako „strefa okazji”. Czy mimo pohalvingowej czerwieni i spekulanta Rafała Zaorskiego grającego na spadki szykujemy się na kolejny atak szczytowy?
Kryptowaluty spadają, ale widać światełko w tunelu
Według analityków platformy Santiment wskaźnik stosunku wartości rynkowej do wartości zrealizowanej (MVRV), popularny indykator wykorzystywany do oceny zysków i strat kryptowalut w różnych cyklach – w tym w okresach 1-miesięcznych, 3-miesięcznych i 6-miesięcznych – sugeruje, że większość altcoinów jest aktualnie niedowartościowana. Sytuacja ta zazwyczaj poprzedza stabilizację rynku i potencjalną fazę ożywienia, co czyni ją atrakcyjnym punktem wejścia dla inwestorów.
Wskaźnik MVRV jest kluczowym wskaźnikiem dla potencjalnych inwestorów i spekulantów, ponieważ zapewnia wgląd w to, czy aktywa są przewartościowane, czy niedowartościowane w oparciu o historyczne dane cenowe. Niski wskaźnik MVRV sugeruje, że aktywa są niedowartościowane i mogą być dobrą okazją do zakupu, podczas gdy wysoki wskaźnik może sygnalizować przewartościowanie i nadchodzącą korektę.
„Wraz z ostatnimi spadkami cen na rynku kryptowalut, nasze dane pokazują, że znaczna liczba altcoinów weszła w historyczną strefę okazji” – informuje zespół Santiment. „Może to być prekursor ożywienia na rynku, stanowiący godną uwagi szansę dla inwestorów na rozważenie wejścia na rynek”.
Rafał Zaorski liczy na spadek Bitcoina
Tymczasem najsłynniejszy polski spekulant, Rafał Zaorski, jest innego zdania. Od jakiegoś czasu trzyma bowiem pozycje krótkie (tzw. „shorty”) na Bitcoina, spodziewając się pohalvingowych realizacji nadziei i zysków, a następnie rozczarowania. Co ciekawe, w międzyczasie Zaorski dokładał do swojej pozycji, najprawdopodobniej nietrafiając pierwotnie w odpowiedni moment. Cena BTC bowiem wbrew spekulantowi rosła, teraz jednak wśród „krwi” na rynku nadzieje na zyskowne shorty wyglądają bardziej atrakcyjnie.
Teza Zaorskiego opiera się także na sentymencie ogólnogiełdowym. Zaznacza, że dane z USA oraz zniecierpliwienie kryptowaluciarzy zamieni się w końcu w panikę i jest to tym bardziej prawdopodobne, im dłużej upłynęło czasu po halvingu.
Jego poziomy do realizacji zysków to okolice 30-40 tys. dolarów za monetę BTC.
Kto, Waszym zdaniem, będzie miał rację w ostatecznym rozstrzygnięciu?