Coś dużego dzieje się na wykresie Ethereum. Analitycy: „BTC nie jest już pierwszy w kolejce”
Na rynku, który w ostatnich tygodniach przypominał pole bitwy, pojawia się nowa, dość kontrowersyjna narracja. Taka, że to nie Bitcoin, a Ethereum może jako pierwsze wrócić na szczyty. I co ważne, nie jest to narracja wyssana z palca. Jak twierdzą eksperci, to analiza oparta na danych rynkowych i zachowaniu kluczowych par.
Gdy oba aktywa testują krytyczne poziomy wsparcia, niektórzy analitycy wskazują, że to właśnie ETH ma przed sobą zdecydowanie bardziej „czyste niebo”. Konkretnie CrediBULL Crypto, bo o jego prognozach mowa, opublikował serię wykresów, które wskazują na ciekawe zjawisko. Para ETH/BTC trzyma lokalne wsparcie oraz znajduje się pod grubym pasmem niezagospodarowanej płynności tuż nad obecną ceną. W praktyce oznacza to, że BTC może jeszcze konsolidować lub powoli się podnosić, podczas gdy ETH ma szansę na pionowy wystrzał.
CrediBULL podsumował to wprost. „Jeśli wkrótce zobaczymy rynkowe dno, to ETH ma większą szansę na wybicie nowego ATH szybciej niż BTC.”
Rynek w skrajnym strachu. A historycznie… to moment odbicia
Dlaczego więc większość handlujących to ignoruje? Według analityka, bo źle czytają wykresy albo są tak przeżarci fatalnym sentymentem, że przestali wierzyć w jakikolwiek rajd. Ten wątek potwierdza również znany Michaël van de Poppe. On z kolei podkreślił, że Crypto Fear & Greed Index spadł do najniższego poziomu od dziewięciu miesięcy.
Van de Poppe zwraca też uwagę na inny istotny element. CME gap Bitcoinów w okolicy 91 500 USD został zamknięty, a dystans między ceną a 20-dniową średnią kroczącą jest tak duży, że powinno dojść do odreagowania. Przynamniej statystycznie.
Ethereum faktycznie oberwało mocniej niż BTC. Ostatnie 7 dni to zjazd o 9%, z ceną ok. 3 100 dolarów. Kluczowe jest jednak to, dlaczego ETH spada:
- duże portfele (1k–10k ETH) sprzedały 230 000 ETH w tydzień,
- nowi inwestorzy nie napływają, aktywność depozytów pozostaje płaska,
- ostatnia hossa ETH była oparta głównie o wewnętrzną płynność, a nie świeżą kasę.
To problem krótkoterminowy, ale… gdy presja dużych graczy zniknie, rynek ETH może być bardziej przygotowany do odbicia niż BTC. Wszystko to nie oznacza, że BTC nie odbije. Może oznaczać natomiast, że gdy rynek zacznie wstawać z kolan, to ETH może ruszyć szybciej i mocniej. A w scenariuszu, w którym oba wracają do hossy? Ethereum może mieć realne szanse, by swoje ATH podbić jako pierwsze.

