
Bomba dla Bitcoina tyka. Microstrategy kończą się pieniądze na zakupy. Zły omen?
Michael Saylor – nazwisko, które w świecie kryptowalut rozbrzmiewa niemal bezustannie od 2021 roku. Jego spółka Strategy (wcześniej MicroStrategy), słynąca z agresywnego gromadzenia Bitcoina, właśnie zaliczyła jeden z najsłabszych zakupów BTC od miesięcy. Czy to znak, że amunicja się kończy?
Najmniejszy zakup od marca. Gdzie się podziała gotówka?
Z najnowszego zgłoszenia do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wynika, że Strategy kupiło zaledwie 245 Bitcoinów w ciągu ostatniego tygodnia – za „jedyne” 26 milionów dolarów. To drugi najskromniejszy tygodniowy zakup firmy od ponad pół roku, a najmniejszy od połowy marca, kiedy to nabyli zaledwie 130 BTC.
Na pierwszy rzut oka to nadal potężna suma. Ale jak na standardy zachłanności Saylora? To niemal symboliczna kwota. Przez ostatnie miesiące firma potrafiła kupować tysiące Bitcoinów tygodniowo, podgrzewając rynek i karmiąc narrację o „korporacyjnym FOMO”.

Skąd pieniądze, skoro nie ma sprzedaży akcji?
Jeszcze ciekawsze jest to, skąd Strategy wytrzasnęło środki na ten zakup. Otóż już czwarty tydzień z rzędu firma nie sprzedaje żadnych nowych akcji zwykłych. Dotychczas to właśnie sprzedaż papierów wartościowych była głównym źródłem finansowania zakupów Bitcoina.
Tym razem jednak firma sięgnęła po alternatywne źródło – sprzedaż preferencyjnych akcji Strike (STRK) i Strife (STRF). Brzmi znajomo? Niekoniecznie. Te emisje nie są tak przejrzyste jak akcje zwykłe, co budzi coraz większe pytania o transparentność strategii finansowej spółki.
Mimo że Strategy zgromadziło już ponad $60 miliardów w Bitcoinie, pojawiają się głosy, że Saylor zaczyna balansować na granicy ryzyka. Jim Chanos, słynny short-seller, nie przebiera w słowach: jego zdaniem akcje Strategy są przewartościowane, a cała strategia opiera się na coraz bardziej kruchej konstrukcji finansowej. Z kolei Cliff Asness z AQR publicznie wsparł tę krytykę, co w świecie dużych funduszy rzadko się zdarza.
Co ciekawe, mimo znikomego zakupu, cena akcji Strategy niemal się nie zmieniła – zatrzymała się w poniedziałek na poziomie ok. $368,35. To dużo, zważywszy, że kurs od 2020 roku wzrósł o ponad 3000%. Dla porównania: sam Bitcoin w tym samym czasie podrożał „zaledwie” o 1000%.
Michael Saylor jedzie na oparach?
Dla wielu inwestorów i obserwatorów rynku kryptowalut to pytanie staje się coraz bardziej palące. Czy Michael Saylor ma jeszcze realną siłę ognia, czy już tylko trzyma się narracji, która może nie wytrzymać zderzenia z rzeczywistością finansową?
Jeśli Strategy rzeczywiście wyczerpuje swoje standardowe źródła finansowania, to kolejne tygodnie mogą przynieść nie tylko spadek zakupów Bitcoina, ale i znaczący cios dla sentymentu rynku. Bo jeśli „król akumulacji” przestaje kupować – co zrobi reszta?
Czy to jeszcze tylko chwilowy przystanek, czy już początek końca zakupowej ofensywy Strategy? Jedno jest pewne – jeśli Michael Saylor rzeczywiście jedzie już na oparach, to wpływ na kurs Bitcoina może być większy, niż nam się wydaje. A wtedy – jak to w świecie kryptowalut – od euforii do paniki jest tylko jeden tweet.