Bogaty europejski kraj pokazuje figę CBDC! „Nie ma żadnego powodu, by je wprowadzać”
Norwegia właśnie powiedziała głośne: „Nie potrzebujemy CBDC”. I to mimo że w kraju gotówka praktycznie wymarła, a cyfrowe płatności są standardem życia codziennego. Podczas gdy Europejski Bank Centralny szykuje pilotaż cyfrowego euro, a Szwecja od lat pcha do przodu e-koronę, Oslo postanowiło… niczego nie przyspieszać. Norges Bank uznał, że cyfrowa korona nie ma obecnie żadnego praktycznego uzasadnienia.
Norwegia idzie pod prąd Brukseli i pyta: „Po co nam CBDC?”
W ostatnich latach trwał tam intensywny research nad CBDC. Testy blockchainów, eksperymenty z tokenizacją, udział w międzynarodowych projektach (jak Icebreaker). Wszystko zmierzało ku jednemu kierunkowi. Aż tu nagle – zaciągają hamulec.
„CBDC nie jest obecnie potrzebne” – ogłosiła prezes Norges Bank, Ida Wolden Bache. „Może być potrzebne w przyszłości, ale teraz nie widzimy żadnego powodu, by je wprowadzać.”
W praktyce Norwegia mówi: Mamy system płatności, który działa szybko, tanio i bezpiecznie. Po co budować coś, co nie rozwiązuje żadnego problemu i komplikowac życie obywatelom? To stanowisko, które stawia kraj w wyraźnej opozycji do działań UE i chociażby sąsiedniej Szwecji. Te niebezpiecznie raczej idą w stronę regulacyjnego przymusu.
„Jeśli coś działa, nie naprawiaj tego” – norweska logika wygrywa
Norwegowie, na pohybel, oceniają, że ich cyfrowa infrastruktura płatnicza już dziś jest jedną z najlepszych na świecie. MobilePay, karty, bankowość elektroniczna. Wszystko to funkcjonuje sprawnie, stabilnie i pod pełną kontrolą państwa. Norges Bank podkreśla, że systemy awaryjne już istnieją i działają. Cyfrowa korona wcale nie poprawiłaby więc odporności płatności na ewentualne kryzysy. A to jeden z głównych argumentów zwolenników CBDC.
Norwegia nie zamyka tematu. Bank centralny wciąż kontynuuje badania, których efektem ma być obszerny, przygotowywany właśnie raport. To jednak bardziej polityka oczekiwania i obserwacji niż porywania się „na hurra”.
Tymczasem EBC chce ruszyć z cyfrowym euro już w 2029 roku. Szwecja rozmawia o wdrożeniu e-korony po dekadzie testów. Pytanie – jeśli państwo tak cyfrowe jak Norwegia nie widzi potrzeby CBDC, to dlaczego reszta Europy tak się spieszy? Czy cyfrowe waluty banków centralnych mają służyć konsumentom, czy raczej… samej władzy?

