Jak mining bitcoina może wykorzystać „płonące pieniądze”?
Górnicy bitcoin z Ameryki Północnej łączą siły z branżą naftową, aby wykorzystać nadmiar gazu ziemnego do wydobywania kryptowaluty.
Reuters informuje, że górnicy BTC wysyłają mobilne platformy wydobywcze na przyczepach do miejsc odwiertów ropy w Północnej Dakocie, aby wykorzystać nadwyżkę wyprodukowanej energii i skutecznie przekształcić ją w krypto.
Ropa i gaz ziemny często pochodzą z tych samych odwiertów. Gaz jest produktem ubocznym wydobycia ropy. Gaz spala się w elementach struktury rafineryjnej, zwanych pochodniami (świeczkami). Spalanie gazu w pochodniach stosowane jest z uwagi na bezpieczeństwo otoczenia, ponieważ uniemożliwia przeciążenie instalacji gazowej w zakładzie wydobywczym, zabezpiecza otoczenie przed skutkami niekontrolowanej migracji gazów, czy wybuchem, szczególnie na platformach wiertniczych.
„Płonące pieniądze”
Steve Degenfelder z firmy Kirkwood Oil and Gass LLC z siedzibą w Wyoming, wyjaśnia, w jaki sposób gaz z pochodni staje negatywnym produktem ubocznym procesu wiercenia ropy naftowej.
„Firmy naftowe i gazowe nie lubią spalać swojego gazu – to pieniądze, które płoną”.
Górnicy bitcoinów znaleźli sposób, aby skorzystać z tego procesu i zaoszczędzić marnowaną w inny sposób energię.
Współpraca między górnikami kryptowalut a amerykańskimi firmami naftowymi może potencjalnie odebrać BTC z rąk górników w Chinach, którzy korzystają głównie z nieodnawialnych źródeł energii, mówi Mark Le Dain, wiceprezes Validere Technologies, firmy zajmującej się analizą danych dotyczących ropy i gazu.
„Pomaga obniżyć emisję do poziomu producenta (ropy), ale także na całym świecie, zmniejszając wydobycie w tych częściach świata, gdzie węgiel jest najbardziej prawdopodobnym źródłem energii”.
Musk i miningowa rewolucja?
Sojusz naftowo-kryptowalutowy zawiązuje się w środku ponad 50% krachu na rynku zasobów cyfrowych. Ostra korekta jest następstwem komentarzy dyrektora generalnego Tesli, Elona Muska, krytykujących zużycie energii przez Bitcoin. Ponadto, weteran Shark Tank i miliarder, inwestor Kevin O’Leary wielokrotnie twierdził, że inwestorzy instytucjonalni w jego sieci wyrazili obawy co do środowiskowego pochodzenia ich aktywów cyfrowych.
„Z pewnością zmieniłem swój stan posiadania. Nie posiadam przypadkowych funduszy ETF z krwawymi monetami w środku. Znam miejsce, w którym wydobywa się teraz monety z mojego portfela…
Branża źle się spisała w lobbowaniu na rzecz zrównoważonego rozwoju. Spędzam dużo czasu na rozmowach z prezesami firm górniczych i różnymi podmiotami, które chcą, abym zainwestował w ich działalność wydobywczą. Generalnie rzecz biorąc, wykonali okropną robotę”.
Może CIę zainteresować:
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.