Bitcoin znowu w South Park. Tym razem w towarzystwie Donalda Trumpa
W najnowszym sezonie South Park scenarzyści ponownie uderzają w politykę i wielkie korporacje. Tym razem obiektem żartów stał się Donald Trump oraz jego powiązania z Bitcoinem. Serial przedstawia sytuacje, w których znani liderzy technologiczni obdarowują go kryptowalutami, aby zyskać przychylność. Nie wszystkim jednak ten przekaz przypadł do gustu, a reakcja Białego Domu była wyjątkowo ostra.
South Park wyśmiewa powiązania Trumpa z Bitcoinem
W odcinku zatytułowanym „Sickofancy” widzimy, jak Sundar Pichai z Microsoftu czy Tim Cook z Apple wręczają Trumpowi Bitcoiny. Twórcy serialu chcą podkreślić, że wielu prominentnych biznesmenów pragnie wkupić się w łaski prezydenta. Zabieg ten wywołuje wiele dyskusji, albowiem podobne obrazy mieliśmy okazję oglądać także w prawdziwej polityce.
South Park od lat wykorzystuje satyrę, aby komentować wydarzenia społeczne i gospodarcze. Jednakże w tym przypadku uderza w dość czuły punkt. Trump od dawna jawnie wspiera Bitcoina, lecz – jak wskazują krytycy – nie wynika to jedynie z ideologii. On i jego rodzina są powiązani z firmami kryptowalutowymi, stablecoinami, własnymi tokenami oraz miningiem. To tworzy sieć interesów, która budzi wątpliwości.
Aczkolwiek twórcy serialu starają się zachować komediowy ton, przekaz jest jasny. Według nich Trump czerpie korzyści finansowe z sukcesu Bitcoina, a jego entuzjazm wobec kryptowalut nie jest czysto polityczny.
Reakcja Białego Domu
Sezon 27. zadebiutował pod koniec lipca i od razu wzbudził kontrowersje. Pierwsze dwa odcinki skupiły się na ostrych uderzeniach w Trumpa oraz jego otoczenie. Biały Dom nie krył oburzenia i określił South Park mianem „trzeciorzędnego show”, które desperacko próbuje odzyskać dawną uwagę.
W premierowym epizodzie pojawiła się nawet deepfake’owa scena, gdzie Trump błąka się nago po pustyni. To wywołało falę krytyki, a oficjalny rzecznik administracji nazwał pomysł żałosnym i nieoryginalnym.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Paramount i twórcy South Park mierzą się z gniewem polityków. Wcześniej głośno było o ugodzie opiewającej na 16 milionów dolarów, związanej z wywiadem dla „60 Minutes” z wiceprezydent Kamalą Harris. Do tego dochodzi fakt, że Paramount zapłacił aż 1,5 miliarda dolarów za prawa do streamingu serii.

