Bitcoin z ATH. Miliarderzy ekstremalnie byczy
Bitcoin nie przestaje zaskakiwać. Wczoraj osiągnął nowy rekordowy poziom – niemal 112 000 dolarów. Wraz z tą symboliczną granicą głos zabrał miliarder Mike Novogratz. Jego zdaniem sytuacja finansowa USA pod rządami Trumpa nie ulegnie poprawie, co… tylko wzmocni Bitcoina. Dlaczego? O tym przeczytasz poniżej. Zapnij pasy – robi się naprawdę interesująco.
Dlaczego Bitcoin zyskuje na wartości?
Według Novogratza wszystko zaczęło się w 2023 roku. To wtedy Larry Fink, szef BlackRock, złożył wniosek o ETF na Bitcoina. Świat finansów zatrząsł się w posadach. Największy zarządzający aktywami na świecie uznał Bitcoina za „prawdziwe aktywo”. To był sygnał, który wielu dużych graczy potraktowało poważnie.
Potem do głosu doszedł Donald Trump, który stworzył strategiczną rezerwę bitcoina. Można się zastanawiać, czy zrobiłby to bez wcześniejszej aprobaty Finka i sukcesu ETFów. Novogratz twierdzi, że właśnie wtedy rozpoczęła się lawina, która dziś wynosi kurs BTC na historyczne poziomy.
Dziś coraz więcej firm i instytucji podąża śladem BlackRock. Zaufanie do kryptowalut rośnie, a inwestorzy uciekają od tradycyjnych form lokowania kapitału. Nie bez powodu – sytuacja makroekonomiczna USA nie napawa optymizmem.
Słabnący dolar sprzymierzeńcem Bitcoina?
Novogratz otwarcie mówi: USA nie rozwiąże problemu zadłużenia. Mimo buńczucznych zapowiedzi Trumpa z początku kadencji, deficyt budżetowy rośnie. Gospodarka wchodzi w trudny okres. Słabnąca pozycja dolara może zaś – paradoksalnie – okazać się ratunkiem dla kryptowalut.
Bitcoin zyskuje na niepewności. Im większe ryzyko dla dolara, tym większa pokusa, by uciekać w aktywa zdecentralizowane. A BTC, jako lider rynku, zbiera owoce tej ucieczki.
Nowy rekord – 111 000 USD – to nie przypadek. To efekt geopolityki, makroekonomii i… braku zaufania do obecnego systemu finansowego. Novogratz podkreśla: Bitcoin będzie tylko silniejszy. Czy rzeczywiście? Czas pokaże. Ale jedno jest pewne – historia dzieje się na naszych oczach.