Kryptowaluty uklepują dołek, czyli w poszukiwaniu okazji
Artykuł zacznniemy niestandardowo, od przytoczenia krótkiej anegdotki często cytowanej przez Warrena Buffetta, choć bynajmniej nie jest on entuzjastą kryptowalut. Otóż Buffett stwierdził kiedyś 'Hamburgery są dobre. Lubię hamburgery. Cena spadła i jest promocja? Poproszę dwa’. W ten sposób miliarder 'Wyrocznia z Omaha’ nawiązał do strategii znanej szerzej jako 'dollar cost averaging’ choć w istocie nie ma potrzeby budowania wokół tego specjalnej ideologii, cała idea polega na tym że jeśli jesteście silnie przekonani o przyszłości danego aktywa, a wycena wydaje się atrakcyjna – zwiększacie pozycję gdy cena spadnie poniżej waszego ostatenigo poziomu zakupu. Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego podejmowanie 'racjonalnych decyzji’ w supermarketach ludziom przychodzi znacznie łatwiej niż na finansowym rynku? Nie widzą wówczas wykresów, nikt im nie mówi o Rezerwie Federalnej, Jackson Hole, podwyżkach stóp procentowych ani indeksie sentymentu inwestórw Uniwersytetu Michigan.
Rynek weryfikuje marzycieli
Jeszcze 1,5 roku temu część inwestorów oglądała wykres i marzyła o kupnie Ethereum po 1000 USD oraz Bitcoinie kupionym na szczycie hossy 2017 i 2018 roku… Tymczasem rynek dał wszystkim szansę by to zrobili. Kto po nią sięgnął? Rynki pełne są niezarobionych pieniędzy i niewykorzystanych okazji. Wszyscy chcieliby je wykorzystywać ale gdy się nadażają – większości zawsze przechodzą i będą przechodzić koło nosa. Jeśli traktowalibyście siebie jako profesjonalistów i zainwestowane lub czekające na inwestycję pieniądze równie poważnie czy zajęlibyście się inwestycjami w czasie hossy i euforii na rynku? Czy zrobili swoją robotę i zaryzykowali kupno gdy wszyscy się boją?
Jeśli bylibyście handlarzem samochodów i spostrzeglibyście, że zabytkowe Porsche które 1,5 roku temu kupcy w trakcie licytacji nabyli za 67 000 USD dziś kosztuje zaledwie 21 000 USD nie zastanowilibyście nad jego zakupem i nie zidentyfikowali potencjalnej okazji? Wyobraźcie sobie, że rynek kryptowalut to w istocie olbrzymie pomieszczenie gdzie non stop trwają aukcje. Przychodzą na nie różni ludzie, dostają baloniki, głośno krzyczą i żują gumę. Jak myślicie, kto przychodził na ten rynek w 2021 roku, a kto został na nim i przychodzi konsekwentnie dzisiaj? Kiedy przychodzą do niego najbogatsi? Czy wyobrażacie sobie by najbogatsi przychodzili na rynek kryptowalut w tej samej kolejce, w której ustawiali się do niego 'uraczeni’ stimulusem zakredytowani Amerykanie?
Kiedy inwestorzy ponoszą większe ryzyko, gdy rynek spada, a aktywa tanieją czy może gdy na rynek wracają szalone wzrosty? Choć odpowiedź nie jest jednoznaczna a bycie inwestorem przypomina spacer po linie wśród tradycyjnych inwestorów jak Lynch, Buffett czy Marks utkało się powiedzenie, że najwięcej ryzykują kupujący gdy aktywa drożeją. Podobnie sprawa ma się na rynku kryptowalut, najwięcej ryzykują Ci, którzy zechcą Bitcoina zakupić gdy będzie drogo. Jeśli chcecie ryzykować przed nimi musicie zrobić to gdy na rynku panuje panika, a niemalże każdy odradza wam inwestycje. Oczywiście nie jest to rekomendacja, nad rynkiem kryptowalut zebraly się czarne chmury, których pod żadnym pozorem nie można bagatelizować. Jednocześnie co warte jest podkreślenia dołek cenowy nie jest możliwy do przewidzenia!
Czy wykres jest konieczny?
Nie, wykres nie jest konieczny i nie zamieścimy go specjalnie po to, byście zamknęli oczy i wrócili pamięcią do chwil i analiz własnych z 2021 roku. Przypomnijcie sobie jakie emocje czuliście wówczas, czym objawiała się chciwość i jak bardzo zmieniła się wasza percepcja? Spróbujcie zwizualizować sobie jak wielu inwestorów z całego świata przeżywa emocjoe podobnie, w tym samym czasie i oglądają ten sam wykres. Jakie przemyślenia płynął z Waszych retrospekcji i próby analizy? Podzielcie się nimi w komentarzach!
Macie wrażęnie, że wykres zakłamał rzeczywistość? A może to nie wykres ją zakłamał, a jedyne rozdmuchane oczekiwania wobec kontynuacji trendu? Wahadło rynku w zeszłym tygodnie wychyliło się na korzyść podaży. Jak długo sprzedający będą powstrzymywać popytową falę na finansowych rynkach?
Bitcoin – błogosławieństwo, którego nikt nie chce?
OKAZJE POJAWIAJĄ SIĘ ZAWSZE PO DUŻYCH SPADKACH CEN, A OCZEKIWANIE NA CORAZ NIŻSZE WYCENY BY ZYSKAĆ JESZCZE WIĘKSZĄ PEWNOŚĆ I PRZEWAGĘ CZĘŚcIEJ NIŻ DO ZAKUPU NA DOŁKU PROWADZI DO SYTUACJI W KTÓREJ INWESTORZY NABYWAJĄ AKTYWO DUŻO DROŻEJ, A W NAJGORSZYM WYPADKU DOŁĄCZAJĄ DO TRENDU GDY RYNEK PUCHNIE A INWESTOROM UDZIELA SIĘ STRACH PRZED OMINIĘCIEM OKAZJI ’FOMO’. WYNIKA TO Z FAKTU, ŻE POTĘŻNE SPADKI ZAWSZE WIĄŻĄ SIĘ Z ROSNĄCYM RYZYKIEM I NEGATYWNYM SENTYMENTEM WOKÓŁ AKTYWA, DLATEGO WYSTĘPUJĄ, A KUPOWANIE W TRAKCIE ICH WYSTĘPOWANIA ZAWSZE BĘDZIE WIĄZAŁO SIĘ Z DYSKOMFORTEM I RYZYKIEM. JEDNOCZEŚNIE UZALEŻNIANIE SWOICH DECYZJI INWESTYCYJNYCH OD TEGO CO WYDRUKUJE WYKRES CZY POWIE FED W ISTOCIE JEST NONSENSEM I NIE MORZE BRZMIEĆ RACJONALNIE.
Co w trawie piszczy?
Bitcoin powtórzy price action z hossy 2017-2018? Sytuacja taka wskazywałaby na jedną z najlepszych okazji.
Podsumowanie
Nie dziś, nie jutro i nie za tydzień ale przyszłość z pewnością pokaże nam czy obecny okres był odpowiednim czasem do akumulacji kryptowalut dla długoterminowych inwestorów. Szukanie dołków lepiej pozostawmy golfistom, im udaje się zdecydowanie częściej w nie trafiać. Tymczasem zostawiamy Was z przemyśleniami na niedzielne popołudnie!