„Bitcoin to piramida finansowa!” Znany polityk jedzie po krypto. Ma rację?

Nieczęsto zdarza się, żeby polityk z takim przekonaniem uderzał w świat kryptowalut. Tym bardziej teraz, kiedy prezydentem Stanów Zjednoczonych jest Donald Trump. Człowiek, który deklaruje się jako zwolennik krypto. A jednak, były gubernator Maryland, Martin O’Malley, zrobił to bez mrugnięcia okiem. „Jeśli już coś przypomina piramidę finansową, to Bitcoin, a nie Social Security” – grzmiał ze sceny podczas spotkania zorganizowanego przez Social Security Works – amerykański odpowiednik naszego ZUS-u. I nie chodziło mu tylko o krypto.

Kto tak naprawdę zagraża Social Security?

O’Malley ma jasne zdanie. Według niego to nie ustawy czy otwarte decyzje polityczne niszczą system zabezpieczeń społecznych, tylko cicha, systematyczna destrukcja. Wskazał na Elona Muska i Donalda Trumpa jako osoby celowo podważające zaufanie społeczne – rozsiewające mity i nieprawdziwe informacje. Promocja krypto, cyfrowego pieniądza. Wszystko po to, by ludzie zaczęli traktować Social Security jak przestarzały relikt.

Tymczasem fakty są inne. Ponad 7 tysięcy pracowników już odeszło z agencji, która pomaga milionom Amerykanów w dostępie do emerytur i zasiłków. Kolejne 10 tysięcy może pójść w ich ślady. Jak przekonuje O’Malley – to nie przypadek. To strategia.

Zamiast zmieniać prawo, próbuje się wmówić społeczeństwu, że system nie działa: że pieniądze trafiają do zmarłych, że imigranci czerpią z niego garściami. Wszystko po to, by go osłabić i odebrać mu poparcie społeczne.

Bitcoin kontra amerykański ZUS

Nieprzypadkowo w tej układance pojawia się Bitcoin, jako przeciwwaga tradycyjnych finansów. Gdy jedni nawołują do jego unikania, inni – jak Robert Kiyosaki – mówią: ratujcie swoje oszczędności! Autor „Bogatego ojca, biednego ojca” powtarza to jak mantrę: gospodarka słabnie, dolar się sypie, a ludzie powinni ratować się złotem, srebrem i właśnie kryptowalutą.

Social Security trzyma się mocno. Ma w zanadrzu ponad 2,6 biliona dolarów rezerwy. I to właśnie ta ogromna suma działa na wyobraźnię. O’Malley przekonuje, że dla takich jak Musk czy Trump to nie kwestia idei, tylko pieniędzy. Nie mogą sięgnąć po te środki od ręki, więc próbują je osłabić opinią publiczną. Bo jeśli ludzie przestaną ufać – łatwiej będzie „przestawić wajchę”.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Kryptowaluty bezpiecznie kupisz lub sprzedasz w sieci kantorów i bitomatów FlyingAtom
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.