Bitcoin spada? Dla analityków to bez znaczenia – prawdziwy skok kursu dopiero nadchodzi!
Bitcoin zanotował 7-procentowy spadek, nurkując z poziomu 88 060 dolarów do około 82 000 dolarów w zaledwie trzy dni. Korekta wywołała 158 milionów dolarów likwidacji długich pozycji. Jednocześnie zaczęto zadawać pytania o kondycję rynku. Jednocześnie złoto pobiło historyczny rekord na poziomie 3 087 dolarów za uncję, co podważyło narrację o BTC jako cyfrowym odpowiedniku metalu szlachetnego. Mimo to, wielu analityków uważa, że ruch w dół to jedynie pauza przed nowym impulsem wzrostowym.
Banki centralne znów uruchomią drukarki
W ocenie ekspertów głównym katalizatorem nadchodzącego rajdu będzie zwiększenie płynności przez banki centralne. Mihaimihale, komentator z platformy X, zwraca uwagę, że gospodarka opierała się w ubiegłym roku głównie na wydatkach rządowych, a teraz wymaga wsparcia w postaci cięć podatkowych i obniżek stóp procentowych.
Tymczasem dolar amerykański słabnie – indeks DXY spadł z 107 do 104, a rentowności obligacji cofają się. Rosnące obawy przed recesją skłaniają inwestorów do szukania alternatywnych aktywów, choć 28 marca z funduszy ETF opartych o Bitcoina wypłynęło 93 miliony dolarów.
Bitcoin zanurkuje do 65 000 dolarów?
Alexandre Vasarhelyi z B2V Crypto podkreśla, że obecne wahania cen to etap „wycofania się” rynku i nie mają większego znaczenia w obliczu długoterminowej adopcji. W jego opinii inicjatywy takie jak prezydencki dekret o strategicznych rezerwach Bitcoina czy tokenizacja aktywów rzeczywistych to sygnały postępu. Jak zaznacza:
Czy Bitcoin ma dno na 77 000 czy 65 000 dolarów, to bez znaczenia. Wciąż jesteśmy na etapie wczesnego wzrostu.
Zmiana polityki może zmienić wszystko
Warren Pies z 3F Research twierdzi, że Biały Dom złagodzi retorykę celną w kwietniu, co może poprawić nastroje inwestorów i zapobiec pogłębieniu recesyjnych lęków. S&P 500 trzyma się powyżej marcowych minimów, ale niepewność wciąż dominuje. W kontekście tego, że złoto oderwało się od rynku akcji i obligacji, a Bitcoin wpadł w „skrajny strach”, niektórzy analitycy ogłaszają porażkę tezy o „cyfrowym złocie”. Inni, jak Vasarhelyi, bronią Bitcoina jako instrumentu, który dopiero zaczyna zdobywać uznanie inwestorów głównego nurtu. Powiedzmy sobie szczerze – korekta Bitcoina to nie koniec trendu, a raczej szansa dla cierpliwych. Jeśli banki centralne otworzą kurki z płynnością, BTC może nie tylko odbić, ale i ustanowić nowe szczyty.