Bitcoin się załamie? Wieloryb z Wall Street postawił 600 milionów USD na spadki. 'Bomba tyka’
Na rynku kryptowalut euforia i panika potrafią zmieniać się miejscami w ciągu godzin. Według raportu Bloomberga, bazującego na danych Deribit we wtorek 26 czerwca anonimowy inwestor instytucjonalny zdecydował się na manewr, który wstrząsnął rynkiem instrumentów pochodnych.
Wyłożył około 5 milionów dolarów na zakup opcji sprzedaży Bitcoina z ceną wykonania na poziomie 110 000 USD, z datą wygaśnięcia przypadającą na 8 sierpnia. W praktyce – to zakład na spadek kursu przynajmniej o 8% w niespełna dwa tygodnie. Transakcja objęła aż 5 000 BTC – nominalnie mówimy tu o lewarowanej równowartości ponad 600 milionów dolarów.
Nie jest to zwykła spekulacja, jakich wiele w świecie krypto. To największa pojedyncza transakcja tego typu, jaka kiedykolwiek przeszła przez platformę Deribit – największą giełdę opcji kryptowalutowych. Jak zauważa analiza FalconX, inwestor postawił wszystko na jedną kartę: nie zastosował strategii spreadu czy zabezpieczeń. Zdecydował się na czysty, prosty put – co oznacza jedno: ma bardzo silne przekonanie, że rynek czeka korekta.
Opcje mówią więcej niż wykresy
Rynek opcji krypto, choć wciąż młody w porównaniu do swoich tradycyjnych odpowiedników, wyraźnie dojrzewa. A wraz z nim rośnie apetyt graczy instytucjonalnych, którzy nie boją się dużych kwot i krótkich terminów. Także na chicagowskiej giełdzie CME i pokrewnych.
Jeszcze niedawno transakcje tej skali byłyby nie do pomyślenia. Dziś pokazują, że nawet rynek taki jak Deribit nie tylko oferuje płynność, ale i potrafi obsłużyć przepływy na poziomie funduszy hedgingowych czy prop-tradingowych gigantów.
Co ciekawe, mimo ogromu transakcji, sam Bitcoin nie zareagował histerycznie. Cena w niedziele utrzymuje się w pobliżu 119 000 USD. A może branżę czeka wydarzenie, o którym wiedzę posiadał anonimowy wieloryb? W tle tej opcji może kryć się nie tylko próba zarobku, ale też zabezpieczenie portfela, spekulacja na zmienności albo sygnał, że ktoś wie coś więcej.
Cień geopolityki i ciepło regulacji
Tym bardziej interesujący jest kontekst. W 2025 roku kryptowaluty znów weszły na główną scenę polityczno-finansową – głównie za sprawą zwycięstwa Donalda Trumpa, który nie kryje sympatii do branży cyfrowych aktywów. Od tego czasu amerykańskie regulacje uległy złagodzeniu, a giełdy z USA coraz odważniej wchodzą na teren zarezerwowany wcześniej dla offshore’owych graczy. Coinbase przejmuje Deribit – symboliczny i strategiczny ruch, który może przenieść część handlu z Panamy na Wall Street.
W takiej rzeczywistości decyzje dużych graczy mają dodatkową wagę. Ten zakład na spadek Bitcoina to nie tylko głos w sprawie krótkoterminowych ruchów cenowych. To sygnał o możliwej zmianie sentymentu – może chwilowej, może głębszej – w środku hossy.
Pytanie nie brzmi „czy”, tylko „po co”
Na rynku crypto większość wolumenu przypada dziś na instrumenty pochodne, nie same ceny, lecz zachowania traderów coraz częściej wyznaczają kierunek. Opcje i kontrakty terminowe nie wymagają posiadania Bitcoina. To czysta gra spekulacyjna.
Ale jeśli ktokolwiek stawia 600 milionów na to, że coś pójdzie w dół, nie robi tego dla zabawy. Taka transakcja to nie emocjonalna panika, lecz zimna kalkulacja. I choć nikt poza kilkoma osobami w nowojorskich biurach nie wie, kim był ten gracz, to jedno jest pewne – patrzymy na ruch kogoś, kto albo się myli… Albo wie, kiedy zacząć grać przeciwko tłumowi.

