Bitcoin nad przepaścią. 'Strach przed inflacją wraca’. Powtórka z jesieni 2021 roku?
Bitcoin znowu przyciągnął uwagę inwestorów. Niedawno kurs kryptowaluty sięgnął historycznego poziomu ponad 124 tys. dolarów… Ale okazało się, że euforia może trwać zaledwie kilka godzin. Raport o przyspieszeniu inflacji w USA w lipcu wystraszył rynek. To po nim, w ciągu kilku minut Bitcoin stracił ponad 4%, a większość głównych indeksów giełdowych zanurkowała. Co dalej z BTC? Sprawie przyjrzał się Bloomberg.
Przypomnijmy, że Bitcoin tracił też jesienią 2021 roku, gdy rynek zaczął alergicznie reagować na inflacyjne dane… Widząc perspektywy, na spore podwyżki stóp Fed. Ostatnie dane z USA wskazują na: zaskakujący wzrost cen importu (efekty ceł) i rosnące oczekiwania inflacyjne, gdzie długoterminowe wg. badania UoM znów zbliżyły się do 5% r/r. To pokazuje, że konsument jest mentalnie 'gotowy’ na wyższe ceny. To nie jest dobry, krótkoterminowy znak dla ryzykownych aktywów.
Strach przed inflacją wraca
Gdy tylko analitycy zastanawiali się, czy Rezerwa Federalna zdecyduje się na obniżkę stóp w nadchodzącym miesiącu, inwestorzy kryptowalutowi zaczęli odczuwać, że spekulacyjne zakłady z dźwignią są jak taniec na linie nad przepaścią. Dane Coinglass pokazały, że w ciągu 24 godzin wyczyszczono ponad miliard dolarów pozycji lewarowanych. Większość stanowiły zakładay rzecz jasna na wzrost cen. Dziś Bitcoin stabilizuje się znów w przedziale ok. 118 tys. dolarów.
Nie bez znaczenia są dziś dla rynku komentarze sekretarza skarbu Scotta Bessenta, który ochłodził oczekiwania dotyczące zakupu nowych bitcoinów przez rząd w ramach tzw. strategicznej rezerwy kryptowalut Trumpa. Chociaż wcześniej wiele osób zakładało, że rząd będzie dokupywał BTC, Bessent podkreślił, że powiększanie rezerwy strategicznej będzie „neutralne budżetowo”. Obejmie głównie aktywa skonfiskowane w sprawach kryminalnych.
Mimo spadku, fundamenty rynku cyfrowych aktywów są interesujące. Z perspektywy długoterminowej, kryptowaluty o ograniczonej podaży, jak Bitcoin czy (w przyszłości) Ether, wciąż przyciągają inwestorów szukających ochrony przed inflacją. Analitycy z Kraken twierdzą, że wyższa inflacja tylko uwydatnia zalety aktywów o programowanej podaży… Strukturalnie lepiej przystosowanych do zachowania, a nawet wzrostu wartości w czasie.
BTC i ETH tańczą jak zagra Wall Street?
Patrząc szerzej, ostatnie wahania pokazują, że rynki tradycyjne i kryptowalutowe coraz bardziej poruszają się w tym samym rytmie. Wcześniejsze dane inflacyjne w USA wpasowały się w oczekiwania rynku i wzmocniły spekulacje o obniżce stóp, co zwykle sprzyja przepływom kapitału z akcji blue-chip do bardziej zmiennych i ryzykownych aktywów. Teraz jednak inwestorzy dokonują korekty swoich strategii. Z zatłoczonych trejdów, wchodzą w nowe, które wydają się im 'gorące’.
W tle tego chaosu Bitcoin pozostaje niezwykle ciekawym przypadkiem. Od stycznia ubiegłego roku jego kurs rośnie niemal nieprzerwanie. Wsparty polityką przyjazną kryptowalutom w Waszyngtonie i rosnącym zainteresowaniem firm gromadzących aktywa cyfrowe. Także Ethereum (wreszcie) podąża za nim. Rownież i w tym przypadku wzrost popytu wynika także z aktywności nowych firm, skupujących ETH i napływu środków na giełdy – oraz do funduszy ETF.
Na koniec warto zauważyć, że choć Bitcoin i Ether wydają się coraz bardziej skorelowane z rynkami akcji, rynek kryptowalut wciąż zachowuje swoją charakterystyczną zmienność. Każdy skok inflacji, każdy komentarz polityczny, każdy ruch dużego inwestora może wywołać dziś gwałtowny ruch. Dla inwestorów praktyków, takich jak ja, oznacza to jedną rzecz… Nie ma miejsca na spokój, a strategia musi obejmować zarówno cierpliwość, jak i refleks. Jeśli jednak inflacja miałaby wzrosnąć, na rynku prawdopodobnie zobaczymy przynajmniej chwilowe ochłodzenie nastrojów.
