Bitcoin na świeczniku, ale wieloryby mają nowego faworyta. Kupują, ile się da!
Ethereum zaliczyło zupełnie zdrową i przewidywalną korektę po ostatnich wzrostach. Z poziomów przekraczających 4700 dolarów dotknęło nawet granicy 4300. Ale to właśnie w takich momentach największe instytucje pokazują swoją prawdziwą strategię. Zamiast panikować – kupują. I to na niespotykaną dotąd skalę.
Giganci finansowi skupują ETH za setki milionów. Bitcoin przegrywa w jednym kluczowym aspekcie
Dane Lookonchain ujawniły, że jeden z dużych graczy utworzył trzy nowe portfele. W ciągu zaledwie kilku dni wycofał z Kraken aż 92 899 ETH warte 412 mln dolarów. Dla analityków to jasny sygnał: nikt nie trzyma takich ilości w gorących portfelach, jeśli planuje szybki handel. To na pierwszy rzut oka czysta strategia długoterminowa. Podobnie zachował się doskonale znany wszystkim projekt World Liberty związany z Donaldem Trumpem. Firma kupiła prawie 2 tys. ETH za 8,6 mln USDC i dołożyła do tego 84,5 BTC w formie Wrapped Bitcoin za 10 mln dolarów. To jednak tylko przystawka przy tym, co zrobił BitMine.
Firma Toma Lee, która kreuje się na ETH’owe Strategy właśnie dołożyła do swojego skarbca kolejne 106 485 ETH o wartości 470 mln dolarów. To sprawia, że jej łączny stan posiadania wynosi 1,17 mln ETH (ok. 5,3 mld dolarów). BitMine to dziś największy korporacyjny posiadacz Ethereum i wszystko wskazuje na to, że dopiero się rozkręca. Łącznie instytucje kontrolują już ponad 10 mln ETH – około 40 mld dolarów. I choć cena ETH jest wciąż niższa niż w szczycie 2021 roku, ich apetyt rośnie.
Na Bitcoin jest hype, Ethereum to nuda i… dobrze!
Analityczne mózgi Santiment zwróciły uwagę na ciekawy kontrast. Gdy Bitcoin rośnie, media społecznościowe kipią od euforii i krzyków „to the moon!”. Ethereum natomiast – dla odmiany – działa niemal zupełnie po cichu. Zamiast hype’u – chłodna kalkulacja i systematyczne akumulowanie. Nie trąbią o tym mainstreamowe media, a logo ETH nie wyskakuje z lodówki. W tym przypadku to raczej plus.
I właśnie ta różnica może okazać się kluczowa. Bitcoin wciąż jest niekwestionowanym królem narracji, ale to Ethereum coraz częściej przyciąga długoterminowych inwestorów, którzy wolą w spokoju gromadzić kapitał.
ETH coraz bardziej staje się „makro-zagraniem dekady”. Aktywem, które wielkie instytucje budują w tle, niezależnie od codziennych wahań cen. Z kolei każda większa transakcja czy wystrzał na BTC jest szeroko komentowany praktycznie wszędzie. Przy kolejnym znaczącym milestone z pewnością zobaczymy go w „Dzień Dobry TVN”, gdzie o wadach i zaletach BTC rozprawiać będzie Dorota Wellman. A Ethereum? Po cichutku, krok po kroczku.
Kto by pomyślał, że jeszcze kilka miesięcy temu byli tacy, którzy absolutnie znudzeni i przygnębieni stagnacją ETH, wieścili mu nawet upadek.


gdzie są komentarze disqus?