Bitcoin kolejny raz przegrywa. Czy powinno nas to martwić?
Kolejne ważne wydarzenie i kolejny spory zawód. Tak można podsumować debatę Donalda Trumpa i Kamali Harris z punktu widzenia społeczności kryptowalut. Choć oczekiwania były spore, to Bitcoin i kryptowaluty nie stały się tematem debaty politycznej choćby przez sekundę. Podobnie było w trakcie debaty Trupma z Joe Bidenem, czy w trakcie głośnego wywiadu Elona Muska i kandydata Republikanów na prezydenta. Czy to oznacza sektor aktywów cyfrowych, że nie liczy się aż tak bardzo jak nam się wydaje?
Bitcoin znowu pominięty w ważnej debacie
Za nami kolejny kluczowy punkt trwającej kampanii prezydenckiej w USA. W tym tygodniu doszło do pierwszej debaty Donalda Trumpa i Kamali Harris. Ponownie społeczność kryptowalut może czuć się zawiedziona. Pomimo wielkich oczekiwań, żadne pytanie nie toczył tego, co nas najbardziej interesuje. Bitcoin i kryptowalut nie zostały wspomniane przez żadnego z kandydatów w jakiejkolwiek wypowiedzi.
Debata kandydatów na prezydenta USA, którą zorganizowała ABC News trwała około 90 minut. Doszło do gorącej wymiany zdań na bieżące tematy politycznej. Nie brakowało zaczepek i uszczypliwości w stronę przeciwnika. Kandydatka Demokratów nazwała Trumpa „kumplem miliarderów”, który skupia się na pomocy krezusom. Z kolei Trump bronił się argumentami, że według sondaży 80-90% Amerykanów ocenia, że gospodarka pod jego rządami była w lepszym stanie.
Jednak kwestie takie jak Bitcoin, czy kryptowaluty, nie pojawiły się w debacie ani przez moment. Choć politycy, szczególnie Donald Trump, w swoich wystąpieniach publicznych często poruszają ten temat. Trump wręcz kreuje się na obrońcę branży. W trakcie konferencji Bitcoin 2024 zapowiedział nawet, że Bitcoin stanie się częścią rezerw finansowych USA. Później obiecywał, że pod jego rządami USA staną się światowym centrum Bitcoina i kryptowalut.
Być może kryptowaluty przepadły, ponieważ szersza publiczność nie interesuje się tą kwestią. Ankieta portalu Benzinga, przeprowadzona przed debatą wykazała, że zaledwie 6% badanych chciałoby wysłuchać odpowiedzi na temat kryptowalut. Aż 45% wskazało, że preferuje tematy gospodarcze, a 24% ankietowanych interesuje kwestia imigracji.
Jest lepiej, niż nam się wydaje?
Ostatnia debata Donalda Trumpa i Kamali Harris odbierana jest jako kolejny policzek dla branży kryptowalut. W poprzedniej debacie między Trumpem a Joe Bidenem Bitcoin również nie pojawił się ani przez chwilę. W międzyczasie Elon Musk zorganizował głośny wywiad z Donaldem Trumpem, w którym kryptowaluty również zostały pominięte. Tutaj oczekiwania był jeszcze większe, ponieważ Musk jest raczej przyjaźnie nastawiony do BTC i sektora aktywów cyfrowych.
Te medialne porażki i lekceważenie Bitcoina i branży kryptowalut w najważniejszych debatach w mass mediach choć bolesne, nieco fałszują rzeczywistość. Społeczność kryptowalut oczekuje sporo, ale jeśli spojrzymy, w jakim miejscu jesteśmy dziś, w porównaniu do poprzednich lat, to trzeba przyznać, że branża zrobiła krok, a może nawet kilka korków, do przodu. W najważniejszych debatach Bitcoin i kryptowaluty są pomijane. Jednak wątek ten pojawił się w innych wystąpieniach publicznych kandydatów. Dotyczy to głównie Donalda Trumpa, który sporo obiecał w tej kwestii.
Sporo argumentów przemawia za tym, że jeśli branża będzie dalej rozwijać się w takim tempie jak obecnie, to przebije się mocniej do świadomości mediów tradycyjnych i polityków. Przez długi czas giganci instytucjonalni tacy jak Goldman Sachs, czy JPMorgan gardziły BTC. Dziś te podmioty lokują setki milionów dolarów w biotcoinowe ETE-fy. Ponadto projektują specjalne platformy, które ułatwia ich klientom korzystanie z kryptowalut.
Stale rośnie również grono posiadaczy kryptowalut. To grupa, która będzie zyskiwać na znaczeniu, a gdy stanie się odpowiednio duża, nie będzie można jej lekceważyć. Wbrew pozorom branża kryptowalut jest w znacznie lepszy położeniu niż jeszcze kilka lat temu. Jeśli utrzyma dynamikę rozwoju, to z pewnością stanie się jednym z głównych tematów kolejnych debat publicznych.