„Bitcoin Jesus” na kolanach. Roger Ver musi zapłacić fortunę, by uniknąć więzienia
Roger Ver, człowiek, którego w świecie kryptowalut nazwano „Bitcoin Jesus”, trafił na rozkładówki gazet i portali. Tym razem jednak nie za kazania o wolności finansowej, tylko za… uniknięcie więzienia za oszustwa podatkowe. I to w sposób, na który nie raczej nie pozwoliłaby sobie większość śmiertelników.
„Bitcoinowy Jezus” na kolanach. Roger Ver dogaduje się z amerykańskim rządem za 48 milionów dolarów
Według doniesień New York Timesa, Ver ma zapłacić amerykańskiemu Departamentowi Sprawiedliwości 48 milionów dolarów w ramach ugody. To cena za „grzechy przeszłości”, konkretnie za nieodprowadzone podatki od sprzedaży dziesiątek tysięcy bitcoinów, które opchnął po tym, jak zrzekł się obywatelstwa USA.
Kiedyś był jednym z pierwszych, którzy wierzyli, że Bitcoin zmieni świat. Inwestował, edukował, a w środowisku mówiono o nim jak o świętym od blockchaina. Ale im większy majątek, tym większe pokusy. W 2022 roku amerykański fiskus zapukał do drzwi Ver’a z pytaniem: „gdzie twoje podatki, Roger?”. Odpowiedzi nie było. W 2025, już po jego aresztowaniu w Hiszpanii, sprawa nabrała tempa.
Ver długo bronił się przed ekstradycją, wynajął prawników, PR-owców i… Roger’a Stone’a. Tak, tego samego doradcę Donalda Trumpa, który ma więcej politycznych skandali niż fryzur. Celem było jedno: wynegocjować prawo łaski.
Polityka, kryptowaluty i wielki teatr
Co ciekawe, to wszystko dzieje się w czasie, gdy Trump, po powrocie do Białego Domu, hurtowo ułaskawia ludzi z branży krypto. Na liście łask już znaleźli się m.in. twórcy BitMEX-a, Ross Ulbricht (twórca Silk Roada), a nawet… sama platforma BitMEX. Czy Ver też liczy na miłosierdzie Trumpa? Bardzo możliwe. Bo choć oficjalnie mowa o ugodzie i zwrocie podatków, w kuluarach mówi się, że cała sprawa to pokazówka: rząd chce udowodnić, że nikt – nawet „Bitcoinowy Jezus” – nie stoi ponad prawem.
Dla wielu to symboliczny koniec pewnej epoki. Tych czasów, gdy krypto było dzikim zachodem, a miliony zarabiało się kliknięciem myszki i przemykaniem przed urzędami skarbowymi. Dziś nawet dawni rebelianci muszą pokłonić się przed regulacjami. Przynajmniej teoretycznie.
Roger Ver zawsze mówił, że „Bitcoin to wolność”. Teraz – jeśli wierzyć okrągłym doniesieniom – musi zapłacić 48 milionów dolarów, żeby choć trochę tej wolności odzyskać.


gdzie są komentarze disqus?