
Bitcoin czeka na piątek. Wszystko może się zmienić w ciągu jednego dnia!
To będzie tydzień pełen napięcia. Bitcoin szuka kierunku, a inwestorzy wstrzymują oddech przed danymi z amerykańskiego rynku pracy. Piątek może być punktem zwrotnym – zarówno dla kryptowalut, jak i dla globalnych rynków. Czy czeka nas nowa hossa, czy raczej jeszcze więcej niepewności?
Ekonomia kontra bitcoin – kluczowy test już w piątek
Od początku kwietnia cena bitcoina zachowuje się jak na huśtawce. Najpierw spadek do 74 tys. dolarów, potem szybki rajd do niemal 112 tys. To rekord, lecz rynek szybko stracił impet. Wszystko przez rosnącą niepewność gospodarczą i polityczną.
Handel USA z resztą świata stoi pod znakiem zapytania. Donald Trump znów miesza na arenie międzynarodowej, a obawy o recesję nie zniknęły. Inwestorzy czekają na jasne sygnały: czy globalna gospodarka faktycznie ma się dobrze?
Piątkowe dane mogą przynieść odpowiedź. Raporty o wzroście płac, liczbie nowych miejsc pracy i bezrobociu wskażą, czy fundamenty dla dalszych wzrostów faktycznie istnieją.
Seria danych i nerwowość na rynkach
Zanim nadejdzie kulminacja, już od wtorku spłyną ważne wskaźniki. Poznamy m.in. liczbę wakatów, cotygodniowe dane o bezrobociu i decyzję Europejskiego Banku Centralnego.
Do tego dochodzą informacje o inflacji w UE i kondycji rynku nieruchomości w USA. To mieszanka, która może mocno poruszyć kursem bitcoina.
W przeszłości podobne zestawy danych często kończyły się dużą zmiennością. A ponieważ rynek kryptowalut jest szczególnie wrażliwy na makroekonomię, tym razem może być podobnie. Jeśli dane rozczarują – kurs może gwałtownie spaść. Jeśli zaskoczą na plus – hossa wraca do gry.
Inwestorzy między nadzieją a strachem
Ostatnie dni pokazały, że rynek łatwo wpada w euforię i panikę. Bitcoin zyskał na fali pozytywnych wyników Nvidii i chwilowej blokady ceł Trumpa. Ale potem wszystko się odwróciło.
Mimo lepszych danych o inflacji i wzroście gospodarczym, inwestorzy skupili się na słabszych liczbach. Sprzedaż domów spadła, bezrobocie wzrosło, a konsumpcja była niższa niż oczekiwano.
Rynek wyraźnie pokazuje, że nadal boi się ryzyka. Bez jednoznacznie pozytywnych danych, nikt nie odważy się zainicjować nowej fali wzrostów. Tym samym – piątek może okazać się dniem prawdy.