30 bitcoinów nagrody za wskazanie hakera
Nieprzychylni kryptowalutom określają ten rynek jako „Dziki Zachód”. Okazuje się, że słusznie, bo tu również publikowane są listy gończe i wyznaczane nagrody za schwytanie osób działających poza prawem.
KeepKey produkuje portfele na klucze kryptograficzne do wirtualnych walut. W Wigilię zeszłego roku na konta założyciela firmy włamał się haker, który następnie zażądał za bezpieczeństwo jego majątku okupu. Bandyta przejął jego firmową pocztę i dostęp do smartfona a następnie zresetował wszystkie hasła do usług połączonych z pocztą. Za spokój zażądał 30 bitcoinów okupu. W rozmowie telefonicznej z zatrudnionym w KeepKey inżynierem obiecał, że w zamian za pieniądze nie tylko zostawi firmę w spokoju, ale też zachowa całe zajście w tajemnicy a poszkodowanym wytłumaczy, w jaki sposób można włamać się na ich skrzynki pocztowe.
Właściciele firmy nie dali się jedna zastraszyć. Upublicznili całą sprawę i skontaktowali się z FBI. Klientom wyjaśnili, że ich pieniądze nie zostały narażone na ryzyko a jedyne, co udało się uzyskać hakerowi, to niektóre mniej ważne informacje. Firma postanowiła zaoferować nagrodę za jakiekolwiek wskazówki, mogące ułatwić ujęcie sprawcy. Jest o co walczyć, bo chodzi o 30 bitcoinów – w przeliczeniu ponad 100 tys. złotych. Wystarczy anonimowo przekazać informacje pracownikom firmy i pozostawić im dane swojego konta Bitcoin, na które przelana ma zostać nagroda.
Całe zajście prowokuje do zadania dwóch pytań. Ile takich ataków pozostaje tajemnicą, bo hakerowi udało się wyłudzić okup? A także jak bezpieczne są nasze konta e-mail i smartfony, skoro włamanie się na sprzęt osoby zajmującej się danymi szyfrowanymi jest tak proste?